Kpiący i lekceważący wobec mieszkanki Zabrza był dyżurny komisariatu II przy ul. Trocera. Kobieta, pielęgniarka z zawodu, chciała się dowiedzieć, dlaczego policja nie wszczęła pościgu za bandytami, którzy napadli na jej syna w biały dzień. Mundurowy jednak nawet nie spojrzał w stronę kobiety karnie czekającej przy okienku i niestrudzenie coś wpisywał na komputerowej klawiaturze. A gdy zniecierpliwiona petentka w końcu zapytała policjanta czy ma kogoś nad sobą (w znaczeniu: przełożonego) ten spojrzał na sufit nad swą głową i sarkastycznie odpowiedział, że nie widzi tu nikogo. Potem już było tylko gorzej. A gdyby za okienkiem stała np. napadnięta czy zgwałcona kobieta potrzebująca pomocy?

ŚRÓDMIEŚCIE. Nie lada zdziwieni byli zabrzańscy policjanci, kiedy w sobotę obsługiwali kolizję dwóch samochodów przy ul. De Gaulle'a. Zostali wezwani do zderzenia mazdy 323 oraz fiata punto na rondzie przy supermarkecie Simply. Rutynowa kontrola stanu trzeźwości wykazała, że obaj byli trzeźwi. Widząc, że obaj kierowcy są młodzi, funkcjonariusze drogówki postanowili przebadać ich na obecność narkotyków. Jakże zaskoczeni byli, gdy w przypadku obu okazało się, że są pod wpływem nielegalnych środków. Jeden z nich był pod wpływem amfetaminy, drugi najprawdopodobniej palił haszysz.

MIKULCZYCE. 50-latek odpowiedzialny za zabójstwo żony został dzisiaj przewieziony do aresztu śledczego w Krakowie, gdzie znajduje się oddział chirurgii. Zabójca pozostaje bowiem pod opieką lekarzy po tym, jak rozcinając sobie szyję próbował popełnić samobójstwo. Tymczasem w trakcie śledztwa mundurowi przeszukali mieszkanie sprawcy.

Znaleźli tam między innym dyktafon, na którym 50-latek nagrał swój testament. Dzięki zapisanym tam słowom okazało się, że mężczyzna już od jakiegoś czasu planował zabójstwo.

ŚRÓDMIEŚCIE. Choć reakcja straży pożarnej na wezwanie do silnego zadymienia na klatce schodowej budynku przy ul. Orkana (więcej TUTAJ) była zbędna (bo jego przyczyną było... spalone mięso na kuchence), to interwencja miała pewien ciekawy wymiar. Jak się okazało pożarnicy zmuszeni byli do wyważenia drzwi, gdyż lokator mieszkania nie reagował na wezwania. Okazało się jednak, że nie zaszkodziły mu gazy pożarowe, lecz... zbyt dużo wypitego alkoholu.

BISKUPICE. Przez ponad 20 godzin strażacy gasili pożar wysypiska śmieci przy ulicy Ziemskiej. Śmieci zapaliły się w sobotę wieczorem po godzinie 19. Kiedy strażacy przyjechali na miejsce, okazało się, że płonie obszar 60 metrów kwadratowych. Ugaszenie palących się odpadów było jednak na tyle trudne, że następnego dnia w południe dziewięciu ratowników wciąż jeszcze było na miejscu. W trakcje akcji zużyto 55 tysięcy litrów wody.

MAKOSZOWY. Mieszkańcy dzielnicy Makoszowy nie muszą się obawiać, że w tym roku z powodu nieustających deszczów znowu nawiedzi ich powódź. Obfite ulewy skłoniły bowiem strażaków do skontrolowania stanu wałów przeciwpowodziowych w rejonie rzeki Kłodnicy. Straż pożarna dokładnie przebadała więc skarpy podczas weekendu. Test wypadł pomyślnie, bo okazało się, że są one w dobrym stanie, a poziom wody w Kłodnicy nie jest wysoki.

ŚRÓDMIEŚCIE. Wstrząsające zdarzenia miały miejsce dziś na ul. Barbary. Przechodzień odnalazł zwłoki 71-letniego mężczyzny, tuż obok wieżowca. Lekarze przybyli na miejsce mogli tylko stwierdzić zgon. Wedle wstępnych ustaleń policji, mężczyzna skoczył z balkonu na 7. piętrze tuż po godz. 8.  Wczoraj dotarła do niego informacja, że jest chory na raka.

MIKULCZYCE. 50-letni mikulczyczanin zadźgał nożem swoją żonę. Do zdarzenia doszło w piwnicy jednego z budynków przy ul. Tarnopolskiej. Tam interweniujący po telefonie sąsiadki  policjanci odnaleźli zwłoki 40-letniej kobiety, która zmarła w wyniku wykrwawienia. Na ciele miała liczne ślady po dźgnięciach nożem, głównie na szyi i klatce piersiowej

Tuż obok niej leżał konający mąż. Intensywnie krwawił z ran brzucha, rozciął sobie również szyję. W asyście policji odwieziono go do szpitala.

ŚRÓDMIEŚCIE. Aż trzy wozy straży pożarnej pojechały ugasić rzekomu pożar w budynku przy ul. Orkana wczorajszego wieczoru, około godz. 23. Przyczyna silnego zadymienia była jednak prozaiczna, bo płonęło... mięso pozostawione na kuchence.

Strażaków dziwiło jednak to, że nie zainterweniował lokator, który w tym czasie przebywał w mieszkaniu, lecz sąsiedzi.

BISKUPICE. Deszczowa pogoda zaczyna dawać się we znaki także kierowcom. Poślizg był bowiem przyczyną wczorajszego wypadku przy ulicy Bytomskiej, w którym ranne zostały dwie osoby. Około godziny 18.30 kilka pojazdów próbowało bowiem jednocześnie wyprzedzić jadącego w kierunku Bytomia multicara. W pewnym momencie jedno z aut znalazło się bardzo blisko małej ciężarówki, przez co jej 69-letni kierowca musiał gwałtownie skręcić. Na śliskiej nawierzchni prowadzący stracił panowanie nad pojazdem.