HELENKA. Niebezpieczne owady nadal nie boją się ludzi i wiją gniazda w nietypowych miejscach. Tym razem zamieszkały pod zadaszeniem, tuż nad wejściem do budynku Salezjańskiego Zespołu Szkół Publicznych przy ulicy Kruczkowskiego. Straż pożarną wezwali tam przed południem zaniepokojeni mieszkańcy okolicy. Na szczęście obyło się bez groźnych ukąszeń i strażakom udało się sprawnie przenieść gniazdo w bezpieczne miejsce, do lasu.

BEZPIECZEŃSTWO. Na szczęście spokojnie skończyły się dla drogowców sierpniowe dni wolne. Prowadzona przez drogówkę akcja Bezpieczny Weekend rozpoczęła się w piątkowe popołudnie, a zakończyła wczoraj wieczorem.

MIKULCZYCE. Wiejący silnie podczas wczorajszej burzy wiatr dał się we znaki mieszkańcom naszego miasta jeszcze dzisiejszego dnia. Powalony na trakcję tramwajową konar wstrzymał bowiem ruch przy ulicy Mikulczyckiej. Zgłoszenie o niesfornej gałęzi strażacy otrzymali tuż przed godziną siódmą rano. Gdyby nie ich pomoc zabrzanie musieliby się zapewne długo tłumaczyć ze spóźnień swoim pracodawcom. Na szczęście niesforną gałąź udało się odciąć i tramwaje znów zaczęły kursować.

ŚRÓDMIEŚCIE. Niemal cztery godziny trwało wypompowywanie wody z kotłowni szpitala przy ulicy Traugutta. Powódź w piwnicach spowodowały wczorajsze silne opady deszczu.  Straż pożarna wysłała na miejsce swoje dwie jednostki natychmiast - jeszcze przed godziną 23, a akcja zakończyła się dopiero po drugiej nad ranem.  Na szczęście powódź nie spowodowała większych szkód, a pracujący w tym czasie w placówce lekarze i pielęgniarki nie przerwali swojej pracy.

WYPADKI. Na niemal pustej drodze i przy dobrej widoczności doszło przed chwilą do niebezpiecznego wypadku. Na skrzyżowaniu ulic Wolności i Brysza, na przejściu dla pieszych  potrącone zostały dwie osoby. Ranne odwiezione zostały do szpitali. W okolicy tworzy się korek, gdyż do wypadku doszło na torowisku tramwajowym. Policja rozmawia ze świadkami zdarzenia i młodym kierowcą ciemnej skody. To on potrącił pieszych i potem szybko wezwał karetkę pogotowia. Zdania zgromadzonych osób co do przyczyn zdarzenia są rozbieżne: nieliczni twierdzą, że piesi nagle wbiegli na pasy.

ŚRÓDMIEŚCIE. Aż trzy wozy straży pożarnej pojechały w kierunku siedziby zabrzańskiego Mostostalu, gdzie włączył się monitoring przeciwpożarowy/ Jak się okazało, zagrożenie było niewielkie. Po sprawdzeniu budynku strażacy wrócili do komendy.

WYPADKI. Polski autokar wypadł w piątek rano z drogi w Magyarcsanad na południowym wschodzie Węgier, przy granicy z Rumunią, i uderzył w kilka drzew - informuje Gazeta Wyborcza. W autobusie znajdowało się 57 osób, które wracały z wczasów w Bułgarii. Wśród nich miało być siedmioro dzieci z Zabrza. Jeszcze wczoraj wypuszczono je ze szpitala, oprócz drobnych urazów były w szoku.

ZANDKA. Chwile grozy przeżyli dziś około godz. 11 mieszkańcy ul. Na Piaskach. W jednym z mieszkań roznosił się wyraźny zapach gazu. Natychmiast wezwano straż pożarną. Pożarnicy ewakuowali troje mieszkańców i prędko zlokalizowali miejsce ulatniania się gazu - jak się okazało, jeden z przewodów butli rozszczelnił się i groził wybuchem. Po usunięciu zagrożenia i przewietrzeniu mieszkania, lokatorzy wrócili do swoich domów.

- Trzeba pamiętać, że posiadanie butli z gazem propan-butan w budynku, do którego podpięta jest instalacja gazu ziemnego jest niezgodne z przepisami i zagraża poważnymi konsekwencjami - poucza Krzysztof Grabowiec z komendy Państwowej Straży Pożarnej.

ŚRÓDMIEŚCIE. Aż cztery bojowe wozy straży pożarnej pojechały na interwencję przy ul. Pawliczka 22 dziś o godz. 13.20. Wedle słów mieszkańców w piwnicy rozchodził się zapach żrącej substancji, gazu lub amoniaku. Te spostrzeżenia przekazano administratorowi budynku.

- Pracownicy administracji potwierdzili je i poprosili nas o pomoc - informuje Krzysztof Grabowiec z zabrzańskiej komendy Państwowej Straży Pożarnej. - Zwróciliśmy się także o specjalistyczną interwencję strażaków z zespołu ratownictwa chemiczno-ekologicznego z Katowic-Piotrowic, którzy wysłali 3 kolejne zastępy. Więcej…

ŚRÓDMIEŚCIE. Policjanci zatrzymali wreszcie sprawcę napadu na sklep spożywczy przy ul. Pułaskiego, który miał miejsce pod koniec czerwca. Metoda popełnienia przestępstwa była bardzo podobna do napadu z wtorku na lombard przy ul. Karłowicza. Rozbójnik wpadł wtedy do sklepu z butelką gazu łzawiącego, obezwładnił nim sprzedawczynię, a potem ukradł kasetkę z utargiem w wysokości 2 tysięcy złotych. Mimo pościgu za nim, policjanci nie uchwycili przestępcy.

Na szczęście i tym razem wizerunek mężczyzny został uwieczniony kamerą monitoringu. Zdjęcia rozesłano do wszystkich komisariatów. W jednym z nich napastnika rozpoznał dzielnicowy. Po ustaleniu tożsamości mężczyzny, przez kilka tygodni trwały jego poszukiwania. Uwieńczono je sukcesem dopiero w tym tygodniu. Zatrzymano 31-letniego napastnika. Sąd zadecydował już o aresztowaniu go, grozi mu nawet 12 lat więzienia.