MACIEJÓW. O wielkim szczęściu może mówić kierowca volkswagena golfa, który wczoraj przy drodze krajowej nr 88 zderzył się z przydrożną barierką. Tuż po godzinie 21 mieszkaniec Mikulczyc jadąc z nadmierną prędkością nieoczekiwanie wpadł w poślizg. Samochód odbił się od osłony i dachował. Wezwani na miejsce ratownicy medyczni zdecydowali, by poszkodowanego 24-letniego kierowcę odwieźć do szpitala.

BISKUPICE. 35-latkowi, który w nocy z niedzieli na poniedziałek ukradł sejf z firmy w Biskupicach, nie udało się uciec daleko. Do budynku przedsiębiorstwa złodziej włamał się   przez wypchnięte okno, wyłamując osłaniające je kraty. Niedługo po tym jak zapakował łup do bagażnika i odjechał z piskiem opon z miejsca zdarzenia zatrzymano go w rejonie ulicy Okrzei. Okazało się, że mężczyzna nie tylko nie posiadał uprawień do prowadzenia samochodu, ale też jeździł zatrzymanym nissanem sunny pod wpływem narkotyków.

ŚRÓDMIEŚCIE. Słup ognia przeraził wczoraj pracowników wysypiska miejskiego przy ulicy Cmentarnej. Płomienie zauważyli oni tuż po godzinie 19. Do wezwano aż 3 zastępy strażaków. Na miejscu okazało się jednak, że przyczyną zaprószenia ognia nie były śmieci, ale ulatniający się metan.

MIKULCZYCE. W nietypowy i tragiczny w konsekwencji sposób uczcił dzień swoich urodzin 19-latek z Mikulczyc. W trakcie zakrapianej imprezy rzucił nożem w stronę biesiadującej z nim wspólnie matki. Ostrze trafiło prosto w głowę kobiety.

HELENKA, BISKUPICE. Chociaż interwencje straży pożarnej związane z usuwaniem gniazd os i szerszeni są w okresie letnim na porządku dziennym, to wczoraj strażacy interweniowali aż w dwóch takich sytuacjach. Te najgroźniejsze, które budzą wśród ludzi największy strach zagnieździły się na poddaszu przy ulicy Lelewela. Strażacy usłyszeli o straszących mieszkańców szerszeniach na krótko przed godziną 16.

Więcej…

BISKUPICE. Chwilę grozy przeżyły zaledwie 2- i 3-letnie dzieci, które zatrzasnęły się w mieszkaniu przy ul. Bytomskiej 92. Ich opiekun nie potrafił dostać się do mieszkania na drugim piętrze. Poprosił więc o pomoc strażaków i policji. Pożarnicy dzięki drabinie dostali się do mieszkania przez uchylone okno i wyważyli drzwi od środka.

ŚRÓDMIEŚCIE. Około godz. 13 strażacy zostali wezwani do pożaru, który miał trawić strych jednego z budynków przy pl. Dworcowym. Na szczęście okazało się, że nie płonie drewniana konstrukcja budynku, lecz sadze odkładające się w kominie. Szybko udało się ugasić płomienie i wydano zakaz używania piecy do czasu oczyszczenia przewodów.

ŚRÓDMIEŚCIE. Chociaż 22-letni zabrzanin miał już na koncie 3,5- letni pobyt w więzieniu za rozbój, to jednak odsiadka za kratkami niewiele w jego życiu zmieniła. Sprawca zaatakował bowiem ponownie w sobotę. Najpierw około godziny 16 próbował ukraść alkohol ze sklepu przy ulicy Dworcowej. Kiedy jedna z ekspedientek zorientowała się, że mężczyzna próbuje wynieść trunek, natychmiast zainterweniowała. To jednak spotkało się z ostrą reakcją złodzieja, który dotkliwie pobił kobietę. Bandyta nie poprzestał jednak tylko na tej kradzieży, bo już kilka godzin później zaatakował kolejną ofiarę na zabrzańskim dworcu kolejowym.

PRAWO. Jan Cymerman, właściciel zabrzańskiej firmy produkującej meble do zabudowy, której nieudane produkty skrytykowaliśmy w artykule Kuchnia na opak (GŁOS nr 31 z 6 sierpnia 2009 roku) nie wniósł apelacji od wyroku oddalającego jego powództwo (o naruszenie dobrego imienia i spowodowane strat finansowych) przeciwko dziennikarce GŁOSu, Elżbiecie Skwarczyńskiej-Adryańskiej i bohaterce jej artykułu.

ŚRÓDMIEŚCIE. Ponad 3,5 promila miał w wydychanym powietrzu 47-latek, którego odwieziono wczoraj do izby wytrzeźwień po tym, jak o mało nie spalił swojego mieszkania. Wczoraj przed południem mężczyzna po suto zakrapianym spotkaniu wpadł na pomysł przyrządzenia ciepłego posiłku. Zapewne nie przewidział jednak tego, że gotowanie tak bardzo go zmęczy, bo w trakcie gdy pozostawiona na kuchence potrawa się paliła... lokator smacznie spał.

Wydobywający się z mieszkania dym postawił na nogi wszystkich jego sąsiadów z bloku przy ulicy Reymonta. Nie czekając aż pijany się ocknie zadzwonili po straż pożarną. Tymczasem śpiącego nie obudził ani ryk syren strażackich, ani swąd dymu.

Więcej…