ZABORZE. Płomienie trawiące altanę nieopodal ulic Kawika i Kalinowej w Zabrzu-Zaborzu sięgały nawet kilku metrów! Do zdarzenia doszło wczorajszego wieczoru około godz. 21. Na miejsu interweniowały dwa zastępy straż pożarnej. Choć wydawało się, że prędko samodzielnie okiełznają ogień pożerający drewnianą konstrukcję ogródkowego budynku, to już po kilkunastu minutach wzywano na miejsce wsparcie w ciężkim wozie bojowym.

ŚRÓDMIEŚCIE. Gdy 19-letni zabrzanin obudził się, przyszła mu do głowy myśl, aby kogoś napaść. Przygotował więc nóż i wyszedł na ulicę w poszukiwaniu ofiary. W oko wpadł mu pewien 17-latek idący ul. Jagiellońską. Zaszedł go od tyłu, przyłożył nóż do szyi i zażądał wydania telefonu komórkowego. Przerażony zabrzanin bez chwili wahania oddał napastnikowi urządzenie.

ŚRÓDMIEŚCIE. 51-letni mężczyzna zaczął szarpać i wyzywać policjanta po tym, gdy wcześniej został zatrzymany za nieprawidłowe przejście przez ul. Karola Miarki. Do zdarzenia doszło we wtorek o godz. 16.30. Funkcjonariusze drogówki rozliczali właśnie pewnego pieszego, który popełnił podobne wykroczenie, gdy w polu widzenia pojawiło się dwóch kolejnych przechodniów ewidentnie łamiących przepisy. Policjanci rozpoczęli więc kontrolę i zaproponowali piędziesięciozłotowe mandaty. Początkowo obaj zatrzymani przystali na nie, gdy nadle jeden z nich zaczął uciekać z miejsca zdarzenia. - Kiedy został zatrzymany stał się agresywny, szarpiąc mundurowych i kierując pod ich adresem niecenzuralne słowa - dodaje Marek Wypych, rzecznik zabrzańskiej policji.

ŚRÓDMIEŚCIE. 34-letni zabrzanin na przystanku autobusowym nagle wyjął pistolet i przeładował go na oczach grupy współoczekujących na przewóz. Do zdarzenia doszło wczoraj przy ul. DeGaulle'a o godz. 12.15. Przerażeni niedoszli pasażerowie pospiesznie oddalili się i zawiadomili policję. Już po chwili na miejscu pojawili się dysponujący rysopisem i wsparciem kamer miejskiego komonitoringu policjanci z oddziału prewencji. Przy mężczyźnie odnaleziono pistolet gazowy.

BISKUPICE. Aż cztery zastępy straży pożarnej pojechały do szpitala w Biskupicach wczoraj o godz. 11.54, gdzie odezwał się alarm pożarowy. Okazało się jednak, że jest fałszywy. Tym razem jednak nie doszło do wzbudzenia czujki dymem papierosowym, lecz do awarii jednego z urządzeń alarmowych.

MIKULCZYCE. Bardzo groźnie wyglądało zdarzenie, do którego doszło wczorajszego popołudnia w mieszkaniu na parterze przy ul. św. Teresy. Mieszkańscy zgłaszali intensywne zadymienie. - Okazało się, że doszło najprawdopodobniej do cofki dymu z przewodów kominowych - mówi kpt. Marcin Protyga z zabrzańskiej straży. - Wykryliśmy za to śladowe ilości tlenku węgla w powietrzu. Więcej…

ŚRÓDMIEŚCIE. Na miejsce nie tylko przyjechała straż pożarna, ale i pogotowie gazowe, gdyż to własnie zapach tego gazu wyczuwano na klatce schodowej. Do zdarzenia doszło wczoraj o godz. 6.31 przy ul. Karłowicza. Strażacy sprawdzili budynek specjalnym miernikiem. - Nie wykryto obecności gazu. Nasze pomiary potwierdziły także badania pogotowia gazowego - dodaje kpt. Marcin Protyga. Więcej…

ŚRÓDMIEŚCIE. To dość skomplikowana sprawa, za którą 26-latek mógł spędzić nawet pięć lat w więzieniu! Do rozpoczęcia sąsiedzkiego sporu doszło na początku lutego, gdy policjanci interweniowali w jednym z domów przy ul. Spichrzowej w centrum miasta w związku z naruszaniem ciszy nocnej. - Gospodyni mieszkania w którym aż huczało od głośnej muzyki odmówiła przyjęcia mandatu karnego - mówi Marek Wypych z zabrzańskiej policji. Kobieta skontaktowała się z nami, twierdząc, że policjanci  interwencję  przeprowadzili niewłaściwie. Planuje złożyć skargę do komendanta.

Wracając do ciągu zdarzeń: stróże prawa złożyli więc wniosek do sądu o ukaranie. Ta interwencja miała jednak jeszcze jeden wątek, gdyż w jej trakcie mąż gospodyni słownie znieważył policjantów. Za ten czyn grozić może kara grzywny, ograniczenia wolności, a nawet więziania!

OS. KOPERNIKA. To już kolejny przypadek, w którym zabrzański taksówkarz ma problemy z niesfornym klientem. Wczoraj informowaliśmy o pasażerze, który wpadł w kamienny senny (szczegóły TUTAJ), a dziś relacjonujemy zdarzenia z okolic ul. Heweliusza. Tam dwóch mężczyzn odmówiło zapłaty za kurs. Wszczęli awanturę z taksówkarzem, który wezwał policję. Gdy na miejsce przybyli mundurowi, jeden z agresorów uspokoił się i zapłacił za kurs.

Więcej…

HELENKA. 33-letni zabrzanin tak silnie domagał się pomocy medycznej, że wybił szybę w przychodni w Zabrzu-Helence. Do zdarzenia doszło dziś rano. Rozgniewanemu mężczyźnie nie wystarczały słowa pracowników przychodni, że zakład jest w tej chwili nieczynny dla pacjentów. Kiedy jego dobijanie nie ustawało, wezwano policję. - Mężczyzna w rozmowie z policjantami oświadczył, że oczekiwał udzielenia mu pomocy medycznej. Kiedy nikt nie otworzył mu drzwi, bardzo się zdenerwował - tłumaczy Marek Wypych z zabrzańskiej policji. Przybyli na miejsce lekarze ocenili jednak, że raptus potrzebuje pomocy lekarza specjalisty... z dziedziny psychiatrii. Przewieziono go więc na obserwację do Toszka.

Więcej…