ŚRÓDMIEŚCIE. Tragicznie mogła się zakończyć impreza, jaką urządzili sobie na na wysokości 100 metrów czterej panowie. Do zdarzenia doszło   na 250-metrowym kominie elektrociepłowni przy ulicy Wolności. W niespełna połowie jego wysokości mężczyźni raczyli się piwem i mimo usilnych próśb ochroniarzy nie chcieli opuścić swoich nietypowych stanowisk. Pracownicy ochrony w obawie o bezpieczeństwo biesiadujących wezwali na miejsce policję. Mundurowym udało się na szczęście ściągnąć z wysokości niesfornych imprezowiczów, jednak ci – zamiast pokornie rozejść się do domów - zaczęli się z funkcjonariuszami głośno awanturować.

- Jeden z nich nie chciał nawet podać swoich danych osobowych – relacjonuje sprawę komisarz Dariusz Koniak – dlatego zdecydowaliśmy o odwiezieniu trójki z nich do aresztu. Tymczasem najspokojniejszemu  spośród czwórki przyjaciół udało się spędzić noc poza aresztem - w izbie wytrzeźwień. Dla wszystkich wielbicieli rozrywki na wysokości sprawa zakończyła się w sumie 4 tysiącami złotych mandatu.