Nie przejmują się nawet karami Państwowej Inspekcji Pracy... Email
Wpisany przez Elżbieta Skwarczyńska-Adryańska napisz do autora    sobota, 24 sierpnia 2013 11:03

dimexKONTROWERSJE. W zabrzańskim Dimeksie (ul. Hagera 43), firmie świetnie prosperującej niegdyś w branży konstrukcji stalowych oraz elementów maszyn i urządzeń, od dłuższego czasu łamane są podstawowe prawa pracowników. Z zakładu, w którym zaległości w wypłatach wynagrodzeń przekraczają już pół roku, odeszła większość pracowników produkcji. Prezes firmy, Sławomir Łusiak twierdzi, że opóźnienia te podyktowane są troską zarządu o utrzymanie stanowisk pracy. – Chyba własnych! – denerwują się byli pracownicy, którzy o nieprawidłowościach zdecydowali się powiadomić media i prokuraturę.

Czesław Karczmarz i Wojciech Kozłowski na dobre pożegnali się z byłym pracodawcą w czerwcu tego roku. Pierwszy – wykwalifikowany ślusarz, z praktyką w górnictwie, który w Dimeksie przepracował dwanaście lat, twierdzi, że pracodawca zalega mu z wypłatą 28 tysięcy złotych. Jego młodszy kolega po 4,5 roku pracy doliczył się 15 tysięcy złotych zaległości. – Kiedyś pracowała u nas blisko setka osób. Dziś na produkcji zostały trzy osoby plus brygadzista, o połowę mniej, niż w biurze. W ostatnim czasie, nie chcąc pracować za darmo odeszło blisko dwadzieścia osób – wylicza Karczmarz.

Zawiłe zależności
Mężczyźni uważają, że zaczęło się źle dziać, gdy firma weszła w skład konsorcjum DS, którego liderem jest firma DS Stal z Bytomia. Jej prezes, Sławomir Dzięgała zasiada w radzie nadzorczej Dimeksu, a wszelkie zamówienia i płatności przechodzą przez DS. – Podejrzewamy, że na styku tych firm dziej się coś dziwnego i mamy zamiar zawiadomić o tym prokuraturę – mówi Karczmarz. – Początkowo pensje wypłacane były maksymalnie z miesięcznym poślizgiem, ale w lutym ubiegłego roku zatrudniono nowego prokurenta i to już do niego byliśmy odsyłani, gdy upominaliśmy się o wypłaty – zarząd już przestał się nami interesować. Na zapowiedzi, że pójdziemy po nasze pieniądze do sądu, usłyszeliśmy od prezesa, że jeszcze dostaniemy na bilet autobusowy do Gliwic! To są „grabarze”, a nie zarządcy! Zepsutych maszyn się tu już nie naprawia, o fachowców nie dba… 

Kozłowski przytacza i kolejne, niepokojące przykłady, jak choćby to, że zakład nie przekazywał także do Zakładu Ubezpieczeń Społecznych składek na ubezpieczenie społeczne pracowników. - Tak było w przypadku mojego ojca, który po latach pracy w Dimeksie zachorował na nowotwór – żali się Kozłowski. - Ojciec był operowany w marcu, a do dziś nie otrzymał zasiłku chorobowego, bo okazało się składki nie wpływały na konto ZUS-u.

Mężczyzna twierdzi, że podobnie niefrasobliwie pracodawca traktował inne należności. Jeden z jego kolegów przez dwa lata otrzymywał „na pasku” informację, że część jego wynagrodzenia potrącana jest na rzecz zajęcia komorniczego. - Że tak nie było, okazało się, gdy komornik upomniał się o dwuletnie zaległości wraz z odsetkami – mówi Kozłowski. – Kolega, który teraz nie ma za co utrzymać dziecka, zawiadomił o sprawie prokuraturę, ale póki co został ze swym problemem sam.

Kolejny przykład zaboru pieniędzy pracowników, to według naszych rozmówców potrącanie przez pracodawcę składek na grupowe ubezpieczenie wypadkowe i nie przekazywanie ich na konto PZU. – Wyszło to na jaw, gdy jeden z poszkodowanych wystąpił o odszkodowanie – wspomina Karczmarz. – Później już ubezpieczaliśmy się indywidualnie.

Dimex ma też zaległości w regulowaniu rachunków względem znanej zabrzańskiej firmy Demex (obydwa zakłady znajdują się na tym samym terenie i wspólnie korzystają z mediów), jednak jego współwłaściciel Demeksu, Zbigniew Barecki, nie chce komentować tej sytuacji, przyznaje tylko: - Partner jest trudny.

Inspekcja potwierdziła
Na prośbę GŁOSu o weryfikację doniesień pracowników Dimeksu, rzecznik prasowy Okręgowego Inspektoratu Pracy w Katowicach - Michał Podsiedlik pisze: W 2012 i 2013 r. inspektorzy pracy przeprowadzili trzy kontrole w firmie DIMEX z Zabrza. Dotyczyły one warunków pracy, technicznego bezpieczeństwa pracy oraz wynagrodzeń za pracę. Każda z kontroli kończyła się wydaniem środków prawnych w postaci nakazów i wystąpień. Dodatkowo, we wszystkich trzech przypadkach w wyniku stwierdzonych nieprawidłowości pracodawca był karany mandatem. (…) w czerwcu 2013 r. rozpoczęto kolejne czynności kontrolne, które nie zostały jeszcze zakończone (…)

Po kilku bezskutecznych próbach nawiązania kontaktu telefonicznego z prezesem Łusiakiem (później dowiedzieliśmy się, że sekretarka ma ponoć „zakaz” łączenia go z prasą i wierzycielami) zapytaliśmy drogą e-mailową o sytuację w zakładzie. Tym razem prezes sam oddzwonił, usiłując odwieść nas od pisania tego artykułu. Do wstępnie umówionego spotkania jednak nie doszło, z powodu pilnego ponoć wyjazdu. W przesłanym nam wyjaśnieniu (uzgodnionym według słów Łusiaka z członkiem rady nadzorczej), kompletnie brak konkretów, choć podczas kolejnej rozmowy telefonicznej dość dokładnie przedstawiliśmy swe pytania i wątpliwości. Potwierdzając występowanie „pewnych opóźnień” w wypłatach, Łusiak uzasadnia je bardzo trudną sytuacją w całej branży konstrukcji stalowych (to ciekawe, bo jedna z pobliskich firm, która niedawno złożyła w Dimeksie zamówienie na podwykonawstwo prosperuje więcej niż dobrze). Dalej czytamy: Zakład pomimo znaczącego zmniejszenia zamówień nie dokonał zwolnień pracowników (…) W dalszym ciągu oczekujemy wzrostu koniunktury(…) Negatywna opinia o naszym zakładzie wpłynie na zmniejszenie ilości kolejnych zamówień, co może zmusić nas do zmniejszenia kosztów firmy oraz tego, czego obawiamy się najbardziej, czyli zwolnień pracowników zakładu. I znów za całe zło odpowiedzialni będą dziennikarze…

Mimo wielokrotnych prób nie udało nam się skontaktować także z prezesem konsorcjum DS Stal – Sławomirem Dzięgałą (oficjalnie przebywał poza zakładem, z powodu służbowych wyjazdów). Nie doczekaliśmy się też odpowiedzi na przekazane sekretarce pytania. Jedyne, czego się dowiedzieliśmy było to, że to DS Stal ma decydujący głos w strategicznych decyzjach dotyczących Dimeksu.

ELŻBIETA SKWARCZYŃSKA-ADRYAŃSKA

 
Zobacz także

» Kto podpalił pustostan?

MIKULCZYCE. Aż trzy zastępy straży pożarnej gasiły we wtorkowe południe budynek przeznaczony do rozbiórki przy ul. Hagera 32. - Ktoś najprawdopodobniej podłożył ogień w jednym z pomieszczeń. Płonęły 4 metry kwadratowe zgromadzonych...

» Zabytkowy flet z fortepianem

gdzie: Fortepianarium - Dom Kawalera, ul. Hagera 41 (II piętro), tel 32 271 24 49kiedy: 6 września  (godz. 17)Five ocloc'k - koncert na starych instrumentach

» Kradli kostkę. Grozi im pięć lat

ŚRÓDMIEŚCIE. W ręce policji wpadli 24- i 26-letni zabrzanie, którzy są podejrzani o kradzież kostki brukowej. To przestępstwo będzie tym łatwiejsze do udowodnienia, że obaj wpadli na gorącym uczynku, kiedy ładowali budulec do samochodu...

» Od wczoraj zamknięta Myśliwska. Również zwężono DK88 z powodu złego stanu wiaduktu

MACIEJÓW, MIKULCZYCE. Od wczoraj trwa przebudowa skrzyżowania ulicy Wolności z ulicami Kondratowicza i Myśliwską. O inwestycji szeroko pisaliśmy TUTAJ. W związku z pracami wykonaca musiał zamknąć wjazd na ul. Myśliwską. Trudności...

» Choć sytuacja powoli się poprawia, to w Zabrzu mamy 7,4 tys. dorosłych osób bez zatrudnienia

PRACA. Wedle danych Powiatowego Urzędu Pracy w Zabrzu maleje liczba bezrobotnych. Zwiększają się także szanse zdobycia zatrudnienia w grupach najbardziej zagrożonych wykluczeniem zawodowym, czyli wśród ludzi do 25 roku życia oraz osób po...
 

FACEBOOK

DREWNO opałowe,

pocięte, połupane,

300 zł/ m3.

Tel. 534-933-167 


 

Reklama
REKLAMA
Reklama
REKLAMA
Reklama
REKLAMA
Reklama
REKLAMA
Reklama
REKLAMA
Reklama
REKLAMA