WYMIAR SPRAWIEDLIWOŚCI. Przed Sądem Rejonowym w Zabrzu odbyła się dziś kolejna rozprawa procesu karnego byłego lewicowego wiceprezydenta Zabrza, a obecnie radnego - Jerzego W. oraz dwóch biznesmenów. Samorządowiec oskarżony jest m.in. o przyjęcie łapówki w zamian, za zgodę na zamianę na niekorzystnych warunkach działki gminnej z prywatnym inwestorem – Krystianem F. Dwa miesiące temu świadek Janusz C. zeznał, że w imieniu Krystiana F. m.in. dostarczył wiceprezydentowi kopertę, w której miał być 10 tysięcy złotych, mówił też, że wie o co najmniej jeszcze jednej łapówce (czytaj TUTAJ). Dzisiaj Krystian F. nazwał te informacje „niestworzonymi historiami” i „kłamstwami” (jest obecnie z Januszem C. we wrogich stosunkach, gdyż ten był świadkiem koronnym w innym procesie przeciwko niemu), ale równocześnie jednak przyznał, że wręczył łapówkę W., ale było to tylko 1000 złotych. Potwierdził też, iż korzystał z pośrednictwa C., m.in. przy przekazywaniu perfum zajmującym się jego sprawą urzędniczkom.
Przypomnijmy, że u podstaw kontaktów F. z wiceprezydentem W. leżał fakt, iż ten pierwszy był właścicielem działki na Gajdzikowych Górkach, na którą gmina musiała „wejść” by realizować inwestycję wodno-ściekową. F. nie chciał jej użyczyć, ani sprzedać, lecz chciał korzystanie wymienić z gminą na inny grunt. Upatrzył sobie działki w Mikulczycach i Kończycach. Spotkał się z odmowę urzędników i został skierowany do wiceprezydenta W. Od niego na wstępie usłyszał, że nie ma mowy o zamianie na dwie działki, że w grę może wchodzić tylko jedna. Sęk w tym, że i tak grunt będący w posiadaniu F. był wart – według wyceny zrobionej na zlecenie gminy – około 37 tys. zł, zaś wytypowana przez niego działka do zamiany w Mikulczycach około 90 tys. złotych. F. zaś nie chciał pokrywać różnicy z własnej kieszeni. – W czasie jednej z rozmów wiceprezydent W. polecił mi „mądrego” rzeczoznawcę z Gliwic, który – jak stwierdził - pracował wcześniej w urzędzie miejskim. Udałem się więc do niego, zaznaczyłem, że jestem z polecenia W. i powiedziałem wprost, że potrzebuję takiej wyceny mojej działki, żeby jej wartość była zbliżona do 90 tys. złotych. Usłyszałem, że da się to ”naciągnąć”. I rzeczywiście w krótkim czasie, może nawet na drugi dzień, taki operat szacunkowy była gotowy. Zapłaciłem za nią standardową stawkę, i dołożyłem jeszcze 500 złotych, za to że ta wycena była taka, jakiej sobie życzyłem – zeznał bez ogródek F.
Dzisiaj F. nie pamięta już w jaki sposób przekazał „swój” operat do urzędu, lecz z zeznań urzędniczek oraz sporządzonej przez jedną z nich notatki służbowej, wiemy, że stało się to za pośrednictwem wiceprezydenta W. Zresztą taką wersję w toku zeznań w śledztwie przedstawiał sam F. Tak wtedy, jak i dziś, pamięta jednak co było dalej: - Po zaakceptowaniu zamiany przez urząd, udałem się do wiceprezydenta i wręczyłem mu kopertę z 1000 złotych. To nie było wcześniej ustalane, ale uważałem, że należy się za tę pomoc jakiej mi udzielił jakaś gratyfikacja. Z tego co pamiętam wiceprezydent się wzbraniał, ale gdy położyłem kopertę na biurku to nie zaprotestował. Przy kolejnej mojej wizycie powiedział mi, że te pieniądze przekazał na wczasy dla emerytów. I dodał, że dobrze, że „finansowo doceniłem jego starania” – przyznał F. Ostatecznie doszło więc do transakcji, dzięki której F. zamienił swoją działkę na inną, wartą ponad dwukrotnie więcej, dopłacając w sumie tylko około 2 tys. złotych.
Jeszcze przed przesłuchaniem dwóch najważniejszych świadków w tym wątku procesu – Janusza C. i Krystiana F. - obrońca wiceprezydenta W. nie wykluczał, iż będzie wnioskował o ich konfrontację, ze względu na „ogromne różnice w zeznaniach w śledztwie”. Na razie takiego wniosku nie złożył, za to na dzisiejszej rozprawie wystąpił o uchylenie bądź zamianę środka zapobiegawczego nałożonego na jego klienta. Jerzy W. może bowiem zeznawać z wolnej stopy, gdyż została za niego wpłacona kaucja w wysokości 50 tys. złotych. W uzasadnieniu wniosku obrońca podnosił m.in., że osoba poręczająca, czyli szwagierka oskarżonego, po oddaniu wszystkich swoich oszczędności jako zabezpieczenie obecnie „pozostaje w ubóstwie”. Sąd uznał ten wniosek tylko w części, godząc się na obniżenie kaucji do 30 tys. złotych. Obrona W. ma 7 dni na ewentualne zaskarżenie tej decyzji.
Dodajmy, iż były wiceprezydent, W. w zeznaniu majątkowym za rok 2011 (musiał je złożyć jako obecny radny) prócz wysokiego dochodu z działalności gospodarczej, wykazał także znaczne oszczędności: 490 tys. złotych, 8 tys. euro i 5,2 tys. dolarów...
W toczącym się procesie Jerzy W. jest ponadto oskarżony o korupcję i płatną protekcję przy rozstrzyganiu przetargu na dzierżawę i ugaszenie hałdy, za co grozi do 8 lat więzienia. W tym roku ma odbyć się jeszcze siedem rozpraw – najbliższa 24 sierpnia (godz. 9).
Więcej na temat tej sprawy będzie można przeczytać w Głosie Zabrza i Rudy Śląskiej, który ukaże się w kioskach 21 czerwca
|