DZIAŁANIA POLICJI. Niestety wciąż nie odnaleziono niebezpiecznego urządzenia, które zaginęło wczoraj przy ul. Reymonta. - Do tej pory nie zanotowaliśmy żadnego przełomu w poszukiwaniach. Wczoraj sprawdziliśmy kilka mieszkań, w których podejrzewaliśmy, że może się znajdować. Rozmawialiśmy też z całym przekrojem ludzi i rozliczyliśmy zgłoszenia od różnych osób i instytucji, na razie jednak bez sukcesu - mówi Marek Wypych, rzecznik zabrzańskiej policji. Stróże prawa wykluczyli jednak podejrzenia, że za zniknięciem mogą stać sami pracownicy, którzy operowali zaginionym defektoskopem. - Są bardzo przestraszeni. Tym bardziej, że nie wykluczamy pociągnięcia do odpowiedzialności osoby, która odpowiada za pozostawienie tego urządzenia.

Przypomnijmy, jak doszło do zaginięcia sprzętu. Ekipa po prześwietleniu tym urządzeniem rur ciepłowniczych, pojechała na kolejne miejsce robót w Gliwicach. Wtedy spostrzegli się, że zostawili urządzenie w Zabrzu. Wrócili na miejsce prac, lecz po urządzeniu nie było już śladu.

Poniżej publikujemy również pełny komunikat Polskiej Agencji Atomistyki opublikowany po zgłoszeniu zaginięcia sprzętu.

15 lipca br. Państwowa Agencja Atomistyki otrzymała zgłoszenie o kradzieży aparatu gammagraficznego (defektoskopu), służącego do prześwietlania różnego rodzaju materiałów (np. spawów). Aparat należący do Zakładu Badań Nieniszczących w Gliwicach skradziono w Zabrzu. Informacja o zdarzeniu radiacyjnym przekazana została do Wojewody Śląskiego oraz Policji.

Państwowa Agencja Atomistyki zaleca, aby pod żadnym pozorem nie otwierać urządzenia ponieważ nawet krótkotrwały kontakt z nieosłoniętym źródłem promieniotwórczym może stanowić poważne i bezpośrednie zagrożenie dla życia człowieka. W przypadku odnalezienia skradzionego urządzenia należy zabezpieczyć miejsce przed dostępem osób postronnych oraz niezwłocznie powiadomić Policję (tel. alarmowy 112), Wojewódzkie Centrum Zarządzania Kryzysowego w Katowicach (tel.: 32 25 65 601, 32 25 52 195, 32 20 77 101) lub Centrum ds. Zdarzeń Radiacyjnych PAA (tel.: 22 19 430, 22 621 02 56).

- Dopóki źródło promieniotwórcze znajduje się wewnątrz urządzenia nie stanowi zagrożenia dla zdrowia i życia - informuje Monika Kaczyńska, rzeczniczka prasowa prezesa PAA. - W przypadku bezpośredniego kontaktu z nieosłoniętym źródłem wyjętym ze skradzionego urządzenia (przenoszenie w kieszeni, trzymanie w dłoni), istnieje zagrożenie otrzymania, w bardzo krótkim czasie, wysokich dawek promieniowania, co może zagrażać życiu i zdrowiu - dodaje Kaczyńska.