TRZY NA CZY. WIOLETTA SOLGA (na zdjęciu z Pawłem) i jej rodzina nie byli jedynymi obdarowanymi w Zabrzu przez Stowarzyszenie Wiosna: 8 i 9 grudnia paczki powędrowały w 35 rodzin w naszym mieście. Dary rozwożone były z Domu Harcerza, gdzie znajdował się sztab całej akcji. Darczyńcą akcji Szlachetna Paczka może zostać każdy. By poznać formy wsparcia wystarczy zadzwonić pod nr tel. 785 502-087 lub 785 502-130 albo odwiedzić stronę www.szlachetnapaczka.pl Pomoc, oprócz przekazywania materialnych darów, polega także na wysyłaniu płatnych sms-ów, czy na dokonywaniu wpłat na konto organizacji.
- Czy Szlachetną Paczkę otrzymała pani po jakimś specjalnym liście wystosowanym do św. Mikołaja?
- Osoby z Caritas, znane mi z Zabrza-Pawłowa, powiązane z parafią, do której należę i w której moi dwaj starsi synowie, 11-letni Marek i młodszy o rok Arkadiusz są ministrantami, podsunęli mi taki mały wniosek-kartkę do wypełnienia. A potem chyba sami chyba przekazali go Stowarzyszeniu Wiosna. Potem przybyli do mnie Marek i Beata, czyli wolontariusze z tej organizacji i długo, acz miło ze mną rozmawiali ze mną – domyślam się, że sprawdzali moją majętność i potrzeby. A ja nie mam nic do ukrycia: mój mąż nie ma stałej pracy, ja z racji opieki nad dziećmi - mamy jeszcze 6-letnią Madzię i rocznego Pawełka (urodzony 6 grudnia, w Mikołaja!) – także utrzymuję się z zasiłku. Dostajemy również dotację do na czynsz, a starsi chłopcy mają szkolne stypendia, które mogą być przeznaczone na książki, zeszyty i tym podobne sprawy. Mężowi udaje się zresztą czasem gdzieś dorywczo zarobić, ja jako ekspedientka raczej na razie nie mam na takie okazje szans.
- Czy jest wam ciężko związać koniec z końcem?
- Liczymy wszystko z ołówkiem w ręku i starcza. W mieszkaniu (54 metry kwadratowe) jest ciepło, choć węgiel kupujemy na worki, bo dużej gotówki jednorazowy zakup tony opału nas nie stać. Nie mamy żadnych długów, ale gdy np. dzieci zachorują, to nas ledwo stać na leki i wtedy dzieci - same to rozumieją i nie narzekają – muszą sobie w wyjściu z klasą do kina czy na inną wycieczkę. Mieszkamy na szczęście blisko biblioteki, w której mogą korzystać m.in. z komputerów i dzięki nim rozwiązują szkolne zadania czy po prostu wypełniają sobie wolny czas. Pamiętam moje dzieciństwo (ojciec był alkoholikiem) i uważam, że teraz moje życie jest zdecydowanie radośniejsze. Szlachetną Paczką podzieliłam się z jedną z bardziej potrzebujących sióstr (ma niepełnosprawne dziecko) oraz chorą mamą. To piękne uczucie móc się tak z kimś podzielić...
- Czy pani wie od kogo była paczka?
- Wiem tylko tyle, że dary te zebrała jakaś szkoła, bo na dołączonej do niej kartce świątecznej z życzeniami były podpisy uczniów różnych klas. Podobno mam poznać organizatora zbiórki, ale bez względu na to czy tak się stanie czy nie, już teraz chciałam jemu i darczyńcom bardzo podziękować. Otrzymałam mnóstwo żywności np. makarony i puszki, ale także ciuszki dla malucha i ubrania dla dorosłych. Były także maskotki, pluszaki i to co najbardziej ucieszyło chłopców, a nas doprowadziło niemal do łez: mnóstwo gier planszowych (w większości używanych, ale w bardzo dobrym stanie) i... komputer. Teraz całe wieczory spędzamy grając – a jakże – w Monopol, emocjonując się kupowaniem domów, hoteli i zakładaniem firm transportowych. Chłopcy zdołali też już uruchomić sprzęt elektroniczny, ale teraz i tak główne miejsce w mieszkaniu zajmuje już choinka. Jej strojenie sprawia dzieciom wiele radości. Najpierw jednak zajęli się odpisaniem św. Mikołajowi (organizatorom akcji Szlachetnej Paczki) i podziękowaniem za fantastyczne prezenty. Nikt z nas się takich wspaniałości nie spodziewał! (laz) -------------------------------------------------------- -------------------------------------------------------- |