ZABORZE. - Roboty na Zaborzu to przecież jakiś dramat! Jeśli nie toniemy w błocie, to unoszący się pył nas po prostu dusi! Nawet w letnie upały żyliśmy przy zamkniętych oknach, bo przecież nie dało się wytrzymać – oburza się pan Marek (nazwisko do wiadomości redakcji), który zgłosił się do redakcji z interwencją w sprawie przebiegu modernizacji wodno-kanalizacyjnej. - Mało tego: do pracy wychodzę kwadrans wcześniej, bo robotnicy codziennie gdzie indziej kopią i czasem wyjeżdżam inną drogą, niż przyjechałem dzień wcześniej. A wykonawca nie reaguje na nasze skargi!

Prace w północnej części dzielnicy rozpoczęły się kilka miesięcy temu. Aktualnie intensywniejsze roboty prowadzone są w rejonie ulic Kawika, Leszczynowej, Modrzewiowej i mniej ważnych przecznicach. Faktycznie w niektórych miejscach robotnicy dopiero rozkopują ulice, gdy w innych kładziony jest już asfalt.

Utrudnienia potęgują inne nieprzewidziane okoliczności. – Przez kilka dni pracownicy PGNiG usuwali awarię gazociągu w rejonie skrzyżowania ulic Kawika i Modrzewiowej – informuje Małgorzata Bećiri z Jednostki Realizującej Projekt modernizacji wodno-kanalizacyjnej. – W innym miejscu wykonawca natrafił na skaliste podłoże, co utrudniło prace ziemne, a zatem istotnie wydłużyło prace.

Urzędniczka jest świadoma uciążliwości robót. – Wykonywane są na 20-metrowych odcinkach, właśnie dlatego sytuacja zmienia się codziennie. Konieczne jest ciągłe dostosowywanie rozwiązań komunikacji pieszej i kołowej do potrzeb mieszkańców. Gwarantujemy jednak, że do budynków można dotrzeć poprzez sąsiednie uliczki.

Niestety lokatorzy muszą pogodzić się z wszechobecnym błotem. Gdzie tylko to możliwe, wykonawcy starają się minimalizować problem. Tym bardziej, że mają obowiązek codziennego sprzątania okolicznego terenu po zakończonych robotach. Z wszystkimi skargami mieszkańcy winni się jednak kierować nie do kierowników robót, a do Jednostki Realizującej Projekt (ul. Targowa 2, tel. 32 277-62-93 lub 32 277-62-xx).
– Faktycznie najwięcej zgłoszeń mieliśmy w trakcie upałów, kiedy proszono nas o zraszanie nawierzchni. Ta i żadna z innych zasadnych interwencji nie pozostaje bez reakcji. Niezwłocznie przekazujemy je do wykonawców, aby je zweryfikować i rozwiązać – dodaje Małgorzata Bećiri. - Ponieważ roboty prowadzone są jednocześnie w wielu dzielnicach, na wielu ulicach, to nie zawsze możliwa jest jednoczesna i natychmiastowa realizacja wszystkich próśb mieszkańców.