PRAWO. Agnieszka Bober – dyrektor należącego do gminy Zabrzańskiego Kompleksu Rekreacji chce doprowadzić do karnego skazania (nawet na karę więzienia) radnego Mirosława Dynaka, bo ten krytycznie wypowiadał się na jej temat. Nadto zarzucał jej nieprawidłowości, patrzył na ręce i uważnie śledził, co dzieje się na dwóch zabrzańskich krytych basenach. Swój cel urzędniczka chce zrealizować przy pomocy osławionego art. 212 kodeksu karnego, który wykorzystywany jest do zamykania ust dziennikarzom, radnym opozycji i działaczom społecznym. A przypomnijmy, że Dynak był do niedawna szefem zespołu kontrolnego, który ustanowiono do zbadania sytuacji w zabrzańskim Aquariusie po tym, gdy śledztwo w sprawie polecił wszcząć Prokurator Krajowy.

Informację o złożeniu przez dyrektor Bober tzw. prywatnego aktu oskarżenia przeciwko radnemu potwierdziła nam oficjalnie  Agnieszka Kubis – prezes Sądu Rejonowego w Zabrzu. - Nie kojarzę, aby podobna sprawa była rozpatrywana kiedyś przed naszym sądem, ale też nie prowadzimy rejestrów, jakie funkcje publiczne wykonują oskarżeni czy składający taki akt oskarżenia. Mogę tylko dodać, że osobiście doskonale znana jest mi sprawa Zabrzańskiego Kompleksu Rekreacji, gdyż w sądzie pracy – w którym na co dzień także orzekam – prowadzonych jest obecnie kilka spraw z powództwa pracowników kompleksu o łamanie praw pracowniczych. Żaden wyrok na razie nie zapadł – wyjaśnia prezes zabrzańskiego sądu.
W sprawie przeciwko radnemu Dynakowi pierwsze posiedzenie sądu karnego zaplanowano na 22 lutego, zaś proces prowadzić będzie szefowa wydziału II karnego – sędzia Małgorzata Ciecierska-Hendryk. Słynie ona z bardzo rygorystycznego prowadzenia wokand, a na koncie ma m.in. skazanie byłego prezydenta Zabrza Jerzego G. za fałszywe składanie zeznań przed prokuratorem (...) 

Szerzej o tym przeczytasz w drukowanej wersji tygodnika dostępnej w kioskach i salonikach prasowych.