DZIAŁANIA STRAŻY. Specjalne ściany ognioodporne odgradzające korytarze, system tysiąca czujek dymu i tryskaczy, a wreszcie kilkaset metrów sześciennych wody spoczywającej w zbiornikach – to elementy systemu przeciwpożarowego w Centrum Handlowym M1, które zabrzańscy strażacy poznają od poniedziałku . Pożarnicy krążą nie tylko po zapleczu obiektu, ale także między sklepowymi półkami, rozeznając topografię centrum handlowego.

- W ten sposób nasi pracownicy poznają specyfikę akcji gaśniczych w tym i podobnych obiektach – tłumaczy st. kpt. Krzysztof Grabowiec z zabrzańskiej komendy PSP. – To ważne, abyśmy przede wszystkim szybko lokalizowali pożary i gasili je w zarodku – tłumaczy.

Ich rozpoznawanie ułatwia nowowprowadzony w M1 system wizualizacji. Kiedy tylko zawiadomieni poprzez monitoring pożarowy strażacy pojawiają się na miejscu, czeka na nich będzie specjalny wydruk, który wskazuje lokalizację płomieni czy najlepszą drogę dojścia do miejsca zagrożenia.

Co ciekawe, nie każdy alarm automatycznie sprowadza na miejsce strażaków. – Rozróżniamy dwa stopnie sygnału. Pierwszy daje 3 minuty pracownikom obiektu na zweryfikowanie czy faktycznie doszło do pożaru. Dopiero po tym czasie, jeśli ochrona nie odwoła alarmu, sygnał przekazywany jest do naszego dyspozytora – tłumaczy kpt. Grabowiec. – Drugi, uruchamiany na przykład ręcznym ostrzegaczem, od razu przesyła sygnał do komendy.

A przypadkowe alarmy zdarzają się regularnie. Na szczęście żaden z nich nie groził powtórką z pożaru w grudniu 2008, kiedy doszczętnie spłonęła hala Praktikera.