MIKULCZYCE. Nietypowo skończyła się spontaniczna impreza w jednym z mieszkań przy ul. Tarnopolskiej. Tam w minioną sobotę pewien zabrzanin zorganizował suto zakrapiane spotkanie towarzyskie, na które zeszło się kilkunastu znanych i nieznanych mu osób. Gdy około północy skończył się alkohol, kilku z imprezowiczów zadeklarowało się zdobyć kolejne butelki. Jednak już po kilkunastu minutach gospodarz biesiady zauważył, że z przydomowego auta zniknął jego... ford focus. Mało tego, wyparowały także kluczyki do jego samochodu! Natychmiast rozgonił współbiesiadników, a sam wybrał się na pobliski komisariat.

Wraz z policjantami penetrował Mikulczyce w poszukiwaniu zguby, kiedy pojawił się komunikat o odnalezieniu jego auta przez strażników miejskich... na ul. Góry św. Anny w ścisłym centrum Zabrza! Radość była jednak krótka, bo samochód był zrujnowany - dosłowni wbił się w przydrożne drzewo.

- Jednak jeszcze tej samej nocy mundurowi z Komisariatu IV Policji zatrzymali dwóch podejrzewanych o krótkotrwałe użycie pojazdu mężczyzn. Mający zaledwie 19 i 21 lat zabrzanie znajdowali się pod wpływem alkoholu. Badania ich stanu trzeźwości wykazały zawartość od 2 do 3 promili alkoholu we krwi. Wczoraj przyznali się do dokonania krótkotrwałego użycia pojazdu i porzucenia go w stanie uszkodzonym. Podejrzani poddali się dobrowolnie karze 6-ciu miesięcy pozbawienia wolności w zawieszeniu na 3 lata, karze grzywny oraz zobowiązali się do naprawienia powstałych szkód - dopowiada Marek Wypych z zabrzańskiej policji.