POLITYKA. W październiku na łamach Głosu Zabrza i Rudy Śląskiej informowałem Państwa o podjętych działaniach w sprawie uciążliwego smrodu, który uprzykrza życie mieszkańcom centrum naszego miasta. Skala problemu jest wielka: na przestrzeni ostatnich lat ponad 50 razy zwracano się do Straży Miejskiej z prośbą o interwencję. Wydawało się, że sprawa utknęła w martwym punkcie. Po wielu rozmowach z mieszkańcami naszego Zabrza, aktywistami i samorządowcami, a także z zespołem prawnym działającym przy moim biurze poselskim, podjąłem decyzję o zwróceniu się do kilku organów. Zawiadomiłem nie tylko Prokuraturę Rejonową i Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska, lecz także Najwyższą Izbę Kontroli. Na pierwsze efekty mojej interwencji nie musieliśmy długo czekać.

Prokuratorskie śledztwo – czy to wystarczy?

Na początku roku Prokuratura Rejonowa w Zabrzu poinformowała o wszczęciu śledztwa w sprawie nieznośnego odoru. O sprawie zrobiło się głośno, bowiem informację rozpowszechniły lokalne media. Na portalach społecznościowych pojawiło się bardzo wiele komentarzy. W części z nich mieszkańcy wyrażali nadzieję na rozwiązanie cuchnącego problemu. W pozostałych wpisach zabrzanie powątpiewali w skuteczność działań prowadzonych przez prokuraturę. Rozumiem i jednych, i drugich. Głęboko jednak wierzę, że działania Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska, Najwyższej Izby Kontroli i Prokuratury Rejonowej staną się impulsem do zmiany. Powiedzmy sobie szczerze – nie ma naszej zgody na trwanie w obecnym impasie. Nie ma naszej zgody na ciągły dyskomfort mieszkańców, pracowników i wizerunkowe faux-pas naszego miasta. I jako zabrzański poseł dołożę wszelkich starań, żeby pomóc realnie rozwiązać ten problem.

Konieczna ustawa odorowa

Burzliwe dyskusje i sugestie mieszkańców skłoniły mnie do podjęcia kolejnych działań. Poprosiła mnie o to również Prezydent Miasta Zabrze w odpowiedzi na moją interwencję poselską. Zdecydowałem o zainicjowaniu prac legislacyjnych nad ustawą odorową. Mimo, że rząd Prawa i Sprawiedliwości kilkukrotnie zapowiadał wprowadzenie takiej ustawy, nadal nic nie zmieniło się w rzeczywistości prawnej. A szkoda, bo w wielu państwach, na przykład w Kanadzie, przepisy normujące kwestię odoru funkcjonują. Może nadszedł czas również na Polskę? Przygotowanie kompleksowego projektu ustawy to zadanie na wiele miesięcy. Potrzebne są szczegółowe analizy aktualnie funkcjonujących przepisów, które lada dzień powinienem otrzymać. W następnej kolejności konieczna będzie organizacja konsultacji z mieszkańcami, samorządowcami i specjalistami. Dołożę jednak wszelkich starań, żeby poselski projekt ustawy odorowej wpłynął do Sejmu jeszcze w tej kadencji. O postępie prac będę Państwa informował.

Tomasz Olichwer
Poseł Sejmu RP