UŻYWKI. Uwagę policyjnych wywiadowców zwrócił zaparkowany w ustronnym miejscu ulicy Mielżyńskiego samochód i mężczyzna, który się koło niego „kręcił”. Kiedy policjanci podjechali bliżej i zostali zauważeni przez mężczyznę, ten nagle coś wrzucił do pojazdu przez okno. W trakcie rozmowy z mundurowymi przyznał, że przed chwilą przyjechał, aby "zapalić". W przeszukanym samochodzie policjanci ujawnili nie tylko nadpalonego skręta, ale również marihuanę.

Dużym zaskoczeniem dla funkcjonariuszy okazał się 2-letni pasażer, który zapięty był w foteliku na tylnej kanapie. To syn zatrzymanego za posiadanie narkotyków 29-latka. Na miejsce została wezwana matka dziecka, która zaopiekowała się synem, a także ojciec zatrzymanego, który zabezpieczył volkswagena. Zatrzymany został osadzony w policyjnym areszcie. Mężczyzna przyznał się do winy (grożą mu 3 lata odsiadki).