ŚRÓDMIEŚCIE. Wystarczyła godzina, by zabrzańscy policjanci zatrzymali dwóch młodych mężczyzn podejrzanych o prowadzenie pojazdów pod wpływem środku odurzających. Co ciekawe: obaj wpadli dokładnie w tym samym miejscu! To wynik działań policjantów, którzy na ul. Floriana kontrolowali przejeżdżające samochody. Wpierw około godz. 2 w ich ręce wpadł 23-letni kierowca citroena C5. Mężczyzna pochodzi z Mesznej, ale w Zabrzu mieszka z powodu wytypowanych studiów. - Od początku kontroli jego zachowanie wydawało się dziwne. Policjanci podejrzewając, że może być pod wpływem narkotyków, wezwali patrol drogówki ze specjalnym testerem narkotyków, który wskazuje rodzaj zażytego środka - mówi Marek Wypych z zabrzańskiej policji.

W przypadku 23-latka badanie to wykazało THC. Kierowcy zatrzymano prawo jazdy, i udano się z nim do szpitala aby pobrać mu krew do badań. Wcześniej jednak policjanci dokonali kontroli osobistej zatrzymanego oraz sprawdzenia samochodu. Odnaleziono 0,66 grama marihuany. Wszystko wskazuje na to mężczyźnie zostaną przedstawione zarzuty posiadania narkotyków i kierowania pojazdem mechanicznym pod ich wpływem.

Nieco ponad godzinę później. o godz. 3.10, policjanci w tym samym miejscu zatrzymali fiata, za którego kierownicą znajdował się... rówieśnik wcześniej zatrzymanego. I on zachowywał się wyjątkowo podejrzanie, więc w ruch prędko znów poszedł narkotester. Tym razem wykazał obecność metaamfetaminy. Stracił prawo jazdy i trafił do szpitala na pobranie krwi. Usłyszy podobny zarzut: prowadzenia pojazdu pod wpływem środków odurzających.