Kolejna osoba ranna w wypadku polskiego autokaru nie żyje. Email
Wpisany przez Jakub Lazar napisz do autora    poniedziałek, 21 lipca 2014 18:56

NIEMCY-AUTOSTRADA. Zmarła kolejna osoba ciężko ranna w sobotnim wypadku z udziałem polskich pojazdów na autostradzie niedaleko Drezna w Niemczech. Tym samym liczba ofiar śmiertelnych katastrofy wzrosła do 11. Policji wciąż nie udało się zidentyfikować wszystkich ciał. Nieoficjalnie wiadomo, że wśród rannych byli mieszkańcy Zabrza i Rudy Śląskiej.


Ostatnia ofiara śmiertelna to pasażer polskiego mikrobusu, który został staranowany przez polski autobus turystyczny firmy Sindbad. Oznacza to, że nie żyją wszystkie osoby, które jechały mikrobusem – w sumie dziewięć osób. Dwie pozostałe ofiary to pasażerowie autobusu.

Niemieckiej policji udało się do tej pory zidentyfikować osiem osób, które straciły życie w katastrofie. Wszyscy to Polacy w wieku od 32 do 75 lat. Trzy kobiety i pięciu mężczyzn. W szpitalach w okolicach Drezna przebywa jeszcze co najmniej 30 osób, które zostały ranne w wypadku.


Niemiecka policja wyjaśnia, jak doszło do tragedii. 44-letni mężczyzna podejrzany jest o nieumyślne zabójstwo oraz spowodowanie obrażeń ciała. Śledczy wnioskowali o areszt dla mężczyzny, ale sąd uznał, że taki środek zapobiegawczy wobec osoby, która jest hospitalizowana, nie jest konieczny.  Z raportu opolskiej Inspekcji Pracy może wynikać  natomiast, że wypadek to wynik uchybień dotyczących bezpieczeństwa pracy kierowców i przewozu pasażerów.  Inspektorzy wytknęli Sindbadowi brak dokumentacji pracy kierowców. Pracownicy firmy kierowali autobusami bez wymaganego odpoczynku. Jeździli częściej niż przez 5 dni w tygodniu, a nawet wtedy, kiedy mieli mieć wolne.

W dokumentacji  brakuje także informacji, kto kierował autobusami w czasie, kiedy pokonały one pół miliona kilometrów. Wiadomo także, że  kontrola  zakończyła się trzema zawiadomieniami do prokuratury i karą 50 tysięcy złotych.
-Zarzuty opierają się na zeznaniach zwolnionego kierowcy - broni się falach radia RMF prezes firmy Ryszard Wójcik.  - Był naszym pracownikiem przez dwa lata, został zwolniony za zachowania, które my nazywaliśmy prawie molestowaniem seksualnym w stosunku do pilotek. Jest to forma zemsty, a cały materiał zebrany przez Państwową Inspekcję Pracy jest zebrany na podstawie dowodów pochodzących z przestępstwa, ponieważ kierowca ten nie rozliczał się z wydruków tachografów, który miał obowiązek przekazywać nam - zatrzymywał je u siebie - twierdzi Wójcik.

Prezes opolskiego Sindbada dodaje, że odwołał się już od kary nałożonej przez PIP do wojewódzkiego sądu administracyjnego.


Do tragedii na autostradzie w okolicach Drezna doszło w nocy z piątku na sobotę. Polski autokar najechał na tył innego autobusu, po czym przejechał na przeciwny pas ruchu i zderzył się czołowo z polskim mikrobusem. Potem autobus zjechał ze skarpy i przewrócił się na bok.

foto: se.pl

 

Z raportu opolskiej Inspekcji Pracy wynika, że uchybienia dotyczą bezpieczeństwa pracy kierowców i przewozu pasażerów. Właściciel trzech firm był przez dwa lata kontrolowany. Inspektorzy wytknęli mu brak dokumentacji pracy kierowców. Jego pracownicy kierowali autobusami bez wymaganego odpoczynku. Jeździli częściej niż przez 5 dni w tygodniu, a nawet wtedy, kiedy mieli mieć wolne.

W dokumentacji tych firm brakuje także informacji, kto kierował autobusami w czasie, kiedy pokonały one pół miliona kilometrów. Wiadomo także, że właściciel Sindbada utrudniał kontrolę, która zakończyła się trzema zawiadomieniami do prokuratury i karą 50 tysięcy złotych.

Zarzuty opierają się na zeznaniach zwolnionego kierowcy - broni się prezes firmy Ryszard Wójcik. Był naszym pracownikiem przez dwa lata, został zwolniony za zachowania, które my nazywaliśmy prawie molestowaniem seksualnym w stosunku do pilotek. Jest to forma zemsty, a cały materiał zebrany przez Państwową Inspekcję Pracy jest zebrany na podstawie dowodów pochodzących z przestępstwa, ponieważ kierowca ten nie rozliczał się z wydruków tachografów, który miał obowiązek przekazywać nam - zatrzymywał je u siebie" - twierdzi Wójcik.

Prezes opolskiego Sindbada dodaje, że odwołał się już od kary nałożonej przez PIP do wojewódzkiego sądu administracyjnego.



Czytaj więcej na http://www.rmf24.pl/fakty/polska/news-wypadek-pod-dreznem-dluga-lista-zarzutow-inspekcji-pracy-wob,nId,1472130#utm_source=paste&utm_medium=paste&utm_campaign=firefox

Z raportu opolskiej Inspekcji Pracy wynika, że uchybienia dotyczą bezpieczeństwa pracy kierowców i przewozu pasażerów. Właściciel trzech firm był przez dwa lata kontrolowany. Inspektorzy wytknęli mu brak dokumentacji pracy kierowców. Jego pracownicy kierowali autobusami bez wymaganego odpoczynku. Jeździli częściej niż przez 5 dni w tygodniu, a nawet wtedy, kiedy mieli mieć wolne.

W dokumentacji tych firm brakuje także informacji, kto kierował autobusami w czasie, kiedy pokonały one pół miliona kilometrów. Wiadomo także, że właściciel Sindbada utrudniał kontrolę, która zakończyła się trzema zawiadomieniami do prokuratury i karą 50 tysięcy złotych.

Zarzuty opierają się na zeznaniach zwolnionego kierowcy - broni się prezes firmy Ryszard Wójcik. Był naszym pracownikiem przez dwa lata, został zwolniony za zachowania, które my nazywaliśmy prawie molestowaniem seksualnym w stosunku do pilotek. Jest to forma zemsty, a cały materiał zebrany przez Państwową Inspekcję Pracy jest zebrany na podstawie dowodów pochodzących z przestępstwa, ponieważ kierowca ten nie rozliczał się z wydruków tachografów, który miał obowiązek przekazywać nam - zatrzymywał je u siebie" - twierdzi Wójcik.

Prezes opolskiego Sindbada dodaje, że odwołał się już od kary nałożonej przez PIP do wojewódzkiego sądu administracyjnego.



Czytaj więcej na http://www.rmf24.pl/fakty/polska/news-wypadek-pod-dreznem-dluga-lista-zarzutow-inspekcji-pracy-wob,nId,1472130#utm_source=paste&utm_medium=paste&utm_campaign=firefox
 
Zobacz także

» NOWY GŁOS W KIOSKACH: Po 18 latach mamy zmianę władzy w Zabrzu. Czy Podolski złamał ciszę wyborczą i trafi przed sąd? Prestiżowy egzamin adwokatury w Zabrzu. Nasi uczniowie docenieni przez IPN. Świetne występy Górnika

GŁOS ZABRZA I RUDY ŚLĄSKIEJ. Tradycyjnie od czwartku do nabycia w kioskach i salonach prasowych najnowszy numer drukowanego GŁOSu – jedynego, profesjonalnego i dociekliwego tygodnika o mieście, a w nim wiele ciekawych, aktualnych, ale i...

» Wzięli się za sprzątanie

27 marca o godzinie 11.10 w I Liceum Ogólnokształcące im. prof. Zbigniewa Religi (Zabrze, ul. Wolności 323) ruszyła akcja Wiosenne sprzątanie, której inicjatorami była Młodzieżowa Rada Zabrza. Wyposażeni w worki i rękawiczki nauczyciele...

» Dotacje i pożyczki

Na instalacje fotowoltaiczne Wojewódzki Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Katowicach ogłosił nabór wniosków na przedsięwzięcia polegające na zabudowie mikroinstalacji fotowoltaicznych, tj. instalacji o mocy do 50 kW w ramach...

» Kalima u Kamila

Nawet dwa w tygodniu „ataki” piasku saharyjskiego nie są na szczęście groźne dla zdrowiaW okresie Wielkanocy nastąpił pierwszy w tym roku poważny incydent związany z napływem pyłu pustynnego znad Sahary nad Polskę. W ubiegły weekend...

» NOWY GŁOS W KIOSKACH: Finisz kampanii wyborczej pełen ostrych spięć. Czym wyróżniali się na plus i minus radni RM? Jak radny PO doprowadził do uderzenia we własny rząd. Rusza budowa wielkiej inwestycji biznesowej. Misja specjalna Marcina Wolnego

GŁOS ZABRZA I RUDY ŚLĄSKIEJ. Tradycyjnie od czwartku do nabycia w kioskach i salonach prasowych najnowszy numer drukowanego GŁOSu – jedynego, profesjonalnego i dociekliwego tygodnika o mieście, a w nim wiele ciekawych, aktualnych, ale i...
 

FACEBOOK

DREWNO opałowe,

pocięte, połupane,

300 zł/ m3.

Tel. 534-933-167 


 

Reklama
REKLAMA
Reklama
REKLAMA
Reklama
REKLAMA
Reklama
REKLAMA