RATOWNICTWO. Nie wiemy czy wsród ofiar lub pasażerów obu pociągów, które zderzyły pod Szczekocinami koło Zawiercia byli zabrzania. - W akcji ratunkowej po katastrofie w uczestniczyły jednak karetki Eskulapu - poinformował nas jeden z ratowników pogotowia. Spostrzeżenia potwierdza nam Tomasz Winecki, właściciel NZOZ Eskulap. - Kiedy dowiedzieliśmy się o katastrofie, powiadomiliśmy Urząd Wojewódzki o tym, że możemy wysłać na miejsce cztery karetki - relacjonuje wieczorne zdarzenia. - Po dwudziestu minutach zostaliśmy poproszeni o wyjazd. Pojechało dziesięc osób, w tym troje lekarzy.

Na miejscu pojawili się mniej więcej około północy. Nie bez perturbacji dojechali w okolice torowiska. Jak relacjonują, radiowóz, który ich prowadził na miejsce pomylił drogę. Dwie z karetek zakopały się na rozmokniętej drodze. Nie pomogły nawet próby wydobycia ich ciągnąc wozami strażackimi - dopiero wydobyto je koparkami.

- Kiedy ostatecznie dotarliśmy na miejsce, przede wszystkim zajmowaliśmy się zabezpieczaniem miejsca zdarzenia. Większość rannych trafiła już do szpitala - dodaje Winecki. - Do Zabrza wróciliśmy około godz. 5 na ranem.

Do karastrofy doszło wczoraj wieczorem około godz. 21. Czołowo zderzyły się TLK "Brzechwa" z Przemyśla do Warszawy Wschodniej i Interregio "Jan Matejko" relacji Warszawa Wsch. - Kraków Główny. Zginęło co najmniej 15 osób (jedno z ciał wciąż przebywa w pociągu, strażacy nie potrafią go wydobyć) oraz 56 rannych.

^{zdjęcie katastrofy pochodzi z serwisu www.tvn24.pl}