SIATKÓWKA – ROZGRYWKI. Beniaminek rozgrywek z Zabrza kroczy od wygranej do wygranej. Po zażartych, acz zwycięskich meczach z MOSiR-em Łaziska Górne (czytaj TUTAJ) i Victorią MOSiR Cieszyn (czytaj TUTAJ) dzisiaj miały stosunkowo łatwego rywala – GLKS Wilkowice we wcześniejszych dwóch meczach wygrał tylko jednego seta - i wykorzystały to, by odnieść pewne zwycięstwo. – Dalecy byliśmy od tego, żeby lekceważyć rywalki, bo GLKS rozegrały  poprzedniej kolejce bardzo dobry mecz przeciw liderowi, przegrywając czwartego seta 27:29 – mówi trener zaborzanek, Krzysztof Król. – Pierwszego seta wygraliśmy jednak bardzo wysoko; przeciwniczki nie były chyba przygotowane na naszą zagrywkę. W kolejnych dwóch partiach stawiły nam już silniejszy opór, lecz nie na tyle, by z nami wygrywać. Ogółem zagraliśmy bardzo dobry mecz, nasza silną stroną była nie tylko wspomniana zagrywka, ale także blok. Mnie cieszy szczególnie to, że kibice po meczu mówili nam, że „było co oglądać”.

Tym bardziej, że znów na meczu było tak wiele publiczności, że nie wszyscy zmieścili się wewnątrz Sali sportowej przy ul. Olchowej. Początek rozgrywek pokazuje, że swe III-ligowe mecze zabrzanki powinny rozgrywać w jakiejś większej hali.

Zabrzanki wygrały dzisiaj po raz trzeci, ale dopiero pierwszy raz „za trzy punkty (czyli 3:0 lub 3:1). W efekcie mają na koncie 7 punktów, co powoduje, że awansowały z szóstego na pierwsze miejsce w tabeli! Jutro – kiedy zostaną rozegrane pozostałe mecze trzecie kolejki – na pewno pozycję lidera stracą, ale pewnie i tak pozostaną w ścisłej czołówce.

III LIGA KOBIET GRUPA II – 3. kolejka:
SPARTAKUS ZABRZE – GLKS WILKOWICE 3:0 (25:11, 25:23, 25:18).