PIŁKA NOŻNA - ROZGRYWKI. Dzisiaj Górnik zagrał po raz ostatni w tym roku przed własną publiczzością i srodze ją rozczarował. Chcieliśmy wszyscy wierzyć, iż ubiegłotygodniowa wiktoria z Wisłą Puławy (czytaj TUTAJ) to wreszcie sygnał ustabilizowania zwycięskiej formy i początek marszu w górę tabeli, a okazja ku temu była wyśmienita! Mecz z Miedzią był ostatnim spotkaniem kolejki, więc wiedzieliśmy już, że - po wczorajszych potknięciach trzech czołowych drużyn - Górnik w razie zwycięstwa awansuje na czwarte miesjce i zmniejszy swoją stratę do wicelidera do zaledwie pięciu punktów. Byłoby pięknie, ale nie stało się prawdziwe. Zamiast Górnika w górę tabeli poszybowała Miedź Legnica, która dała zabrzanom jeszcze boleśniejszą lekcję skutecznego futbolu niż na inaugurację (czytaj TUTAJ). Wprawdzie mecz był wyrównany i obydwie drużyny stwarzały dobre sytuacje bramkowe, ale gole zdobywali tylko goście: jednego przed przerwą (Bartczak), drugiego w II połowie (Łobodziński).

Górnik pokazał, że nie jest jeszcze gotowy, żeby wygrać kilka spotkań z rzędu, a to warunek konieczny, by awansować do ekstraklasy. Jeśli nie zwycięży takżew  następnym - kończącym rundę jesienną - spotkaniu (na wyjeździe ze Stalą Mielec) będziemy musieli się powoli oswajać z myślą, że pobyt w I lidze potrwa dłużej niż jeden sezon.
Po osiemnastu seriach gier Górnik jest ósmy z dorobkiem 24 punktów (osiem zwycięstw, osiem remisów, osiem porażek). Jest idealnym I-ligowym średniakiem, niestety.

I LIGA - 18. kolejka:
GÓRNIK ZABRZE - MIEDŹ LEGNICA 0-2 (0-1)
0-1 Bartczak (7)
0-2 Łobodziński (76)
GÓRNIK: Kasprzik - Kosznik, Kopacz, Danch, Wolniewicz, Matuszek, Ambrosiewicz (77 Urynowicz), Kurzawa, Wolsztyński (61 Cerimagić), Angulo, Ledecky (73 Skrzypczak).
Żółte kartki: Wolniewicz i Kosznik.
Sędziował Szymon Marciniak (Płock).
Widzów 10.036 widzów.