PIŁKA NOŻNA – ROZGRYWKI. Na tę chwilę Gwarek czekał od 17 listopada… Wtedy to zabrzanie pokonali Odrę Miasteczko Śląskie (czytaj TUTAJ), a potem nastąpiła seria nieudanych spotkań, z których cztery zostały przegrane, a jeden zremisowany. Ponownie wygrać udało się im dopiero po pięciu miesiącach, dzisiaj w Mikołowie. Chociaż po I połowie zanosiło się na kolejną przegraną: wprawdzie Gwarek przeważał, ale marnował sytuacje bramkowe, za to dwie kontry gospodarzy celnymi strzałami zakończył Dawid Mangor. Orzeł prowadził więc 2-0 i wydawało się, że może być już pewny trzech punktów. Po przerwie jednak karta zupełnie się odwróciła: tzn. nadal atakowali goście, ale w odróżnieniu od I części, tym razem byli skuteczni aż do bólu. Gola kontaktowego zdobyli tuż po przerwie, rozmontowując obronę rywali do tego stopnia, iż Artur Filipak niemal wbiegł z piłką do pustej bramki. Ten sam zawodnik zdobył także drugiego gola, wykorzystując podanie… od gracza Orła. Sytuacja już więc była dobra, a w dodatku w 60 minucie rywale stracili jednego z kluczowych zawodników: Dawid Mangor strzelił bowiem w tym meczu dwa gole, ale  „wywalczył” też dwie żółte kartki. Grając w dziesięciu gospodarze nie byli już w stanie dotrzymywać kroku szybko grającemu Gwarkowi, dla którego wkrótce trzeciego gola zdobył Patryk Socała, a w samej końcówce sytuacje sam na sam z bramkarzem Orła wykorzystali: Filipak (85 minuta) i Daniel Maciejowski.
Dzięki tej wygranej Gwarek ma 17 punktów i być może opuści ostatnie miejsce w tabeli (o ile Tęcza Wielowieś nie wygra na wyjeździe z Orłem Miedary).

V LIGA - GRUPA IV. 22. kolejka:
ORZEŁ MOKRE – GWAREK ZABRZE 2-5 (2-0). Gole dla zabrzan strzelili: Artur Filipak (trzy), Patryk Socała i Daniel Maciejowski.