PIŁKA NOŻNA – ROZGRYWKI. Piłkarze V-ligowego Gwarka Zabrze zaczęli rundę od trzech porażek, a dzisiaj wreszcie zdobyli pierwszy wiosną punkt. A mogli zgarnąć pełną pulę, lecz – podobnie jak godzinę wcześniej juniorski zespół Gwarka (czytaj TUTAJ) – dwa punkty wymknęły im się z rąk w ostatnich sekundach gry. A przecież zabrzanie znów zagrali całkiem dobry mecz, stwarzali sytuacje bramkowe. Jeszcze przed przerwą Dawid Bańczyk trafił z rzutu wolnego piłką w słupek, inny gracz zmarnował sytuację „sam na sam” z gliwickiem bramkarzem. W II połowie w podobnej sytuacji znalazł się Artur Filipiak (po zagraniu Kamila Galickiego) i już swoją szansę wykorzystał. Zabrzanie utrzymywali to prowadzenie do 91 minuty, bo wtedy...

– Jak to w końcówkach: to była sytuacja, kto kogo przepchnie w polu karnym, kto użyje więcej siły. No i straciliśmy gola. Szkoda tych dwóch punktów, ale my jesteśmy teraz na takim etapie, że dla nas najważniejsza jest dobra gra. Zakładamy, że za nią z czasem przyjdą wyniki, ale nic na siłę… - podsumowuje trener Gwarka, Jacek Ciekot.

Zabrzanie zdobyli dzisiaj 14. punkt i – w przypadku porażki Tęczy Wielowieś – przesunie się na przedostatnie miejsce.

V LIGA - GRUPA IV. 20. kolejka:
ŁTS ŁABĘDY - GWAREK ZABRZE 1-1 (0-0). Gola dla gości strzelił Artur Filipak.