Od 1 marca mamy w Zabrzu niemałą rewolucję w zakresie ambulatoryjnej, nocnej pomocy medycznej dla mieszkańców. Po dziesięciu latach funkcjonowania trzech punktów konsultacyjnych rozproszonych po całym mieście, od minionego wtorku działa już tylko jeden, centralny punkt porad lekarskich.

Pacjenci, którzy źle się poczują w godzinach wieczorowo nocnych i w weekendy, muszą przybyć do ośrodka Zdrowie mieszczącego się przy ul. Majnusza 7 (boczna ulicy Pawliczka). Tylko tutaj także będą mogli zrobić sobie zastrzyk.Ta informacja jeszcze nie do wszystkich zabrzan dotarła i nie każdy zdaje sobie sprawę, jakie niespodzianki czekają go w razie kłopotów zdrowotnych. Oczywiście w sytuacji zagrożenia życia bezwzględnie do dyspozycji jest nadal wojewódzkie pogotowie ratunkowe (tel. 999) oraz szpitalny oddział ratunkowy przy ul. Zamkowej w Biskupicach, a dla dzieci Śląskie Centrum Pediatrii przy ul. 3 Maja. Jednakże w przypadku nie tak poważnych dolegliwości, acz uciążliwych – pacjentów wszystkich dzielnic miasta czeka teraz podróżowanie do śródmieścia. Zważywszy na brak nocnej komunikacji autobusowej dla wielu to może być nie lada wyzwanie.

Jacek Kopocz, rzecznik prasowy Narodowego Funduszu Zdrowia w Katowicach tłumaczy, że Fundusz nie zdecydował w tym roku o podzieleniu Zabrza na rejony mimo tego, że zgodnie z prośbą funduszu Urząd Miejski przygotował szczegółową rozpiskę podziału administracyjnego miasta wraz ze spisem ulic.

- Bardzo mało podmiotów interesowało się przystąpieniem do konkursu ofert w Zabrzu. W związku z tym istniała realna obawa, że nie byłoby komu leczyć pacjentów w tych poszczególnych dzielnicach – tłumaczy Kopocz.

Okazuje się więc, że trzy dotychczasowe przychodnie otwarte dla zabrzańskich pacjentów nocami, w ogóle nie przystąpiły do konkursu.

- Warunki stawiane przychodniom w tym roku przez NFZ były tak wygórowane, że żadnej małej, lokalnej przychodni nie było stać na spełnienie ich. Musiałbym zatrudnić dodatkowa osobę do nocnej rejestracji, kupić do przychodni aparat usg, a najlepiej jeszcze rentgen. Tymczasem już dotychczas funkcjonowanie nocnych dyżurów było na granicy opłacalności – tłumaczy dr Dariusz Czaczka z przychodni Therapeutica w Rokitnicy, w której przez 10 minionych lat nocną pomoc uzyskiwali pacjenci ze wszystkich północnych dzielnic Zabrza.

Dlatego też zabrzańskie środowisko medyczne (zwłaszcza te odpowiedzialne dotąd za nocną pomoc i skupione z Porozumieniu Zielonogórskim) zwarło szyki i ustaliło, że wystartuje do konkursu wspólnie, ale pod szyldem jednej przychodni Zdrowie przy ul. Majnusza.

- Z każdej dzielnicy do śródmieścia jest mniej więcej taka sama droga. Chcieliśmy uniknąć sytuacji, w której wszyscy pacjenci musieliby jeździć np. aż do Makoszów. A realnie takie niebezpieczeństwo istniało, gdyż w przetargu startowała Unia Bracka prowadząca tamtejszą przychodnię – tłumaczy dr Czaczka.

Dr Irena Lampart, szefowa przychodni Zdrowie przy ul. Majnusza jest przekonana, że pacjenci szybko zaakceptują zmiany. Tym bardziej, że przyjmować będzie ich ten sam personel, który znają z dotychczasowych punktów konsultacyjnych.

- Jestem przekonana, że opieka nie będzie gorsza niż do tej pory. Tym bardziej, że u nas równolegle przyjmować będzie trzech lekarzy w osobnych gabinetach oraz trzy pielęgniarki w gabinecie zabiegowym – podkreśla dr Lampart. Jednocześnie przyznaje, że póki co w Zdrowiu nie ma jednak aparatu usg. – Jest za to aparat ekg, glukometr i ciśnieniomierz. W razie poważniejszych podejrzeń pacjent powinien trafić do szpitala.

Dodajmy, że na zlecenie Zdrowia świadczona będzie także tzw. wyjazdowa pomoc medyczna wykonywana przez dwa zespoły lekarskie karetkami prywatnego pogotowia Eskulap. Jak podkreśla Tomasz Winecki, szef Eskulapa, to propozycja skierowana przede wszystkim do ludzi starszych, obłożnie chorych i małych dzieci. Jego pogotowie jeździ także wtedy, gdy potrzebne jest podanie zastrzyku w warunkach domowych. Zgłoszenia można kierować bezpośrednio do Eskulapa, tel. 32/271-63-15.

Podczas pierwszego, nocnego dyżuru przy ul. Majnusza tłumów w ogóle nie było. W sumie przez Zdrowie w ciągu 12 godzin przewinęło się około 30 pacjentów.