SZTUKA. Setne urodziny Bolesława Książka, wybitnego ceramika i kierownika artystycznego spółdzielni Kamionka, obchodzone będą w tym roku w Łysej Górze (Małopolska). O pomoc w zorganizowaniu oprawy plastycznej organizatorzy zwrócili się do... Muzeum Miejskiego w Zabrzu.
Łysa Góra znana jest z zakładu produkującego wyroby ceramiczne. Technikum powstałe przy firmie szybko uzyskało status szkoły artystycznej, a wyroby spółdzielni sprzedawane są na całym świecie. Być może nawet niektóre z nich zdobią nasze stoły czy półki? Powiązanie z Zabrzem nie wynika jednak z użytkowych solniczek czy wazonów, lecz olbrzymich ściennych obrazów.
- Bolesław Książek tworzył pierwsze w powojennej historii Polski projekty dekoracji ceramicznych dla architektury - mówi Jadwiga Pawlas-Kos z zabrzańskiego muzeum. – Dzięki niemu udało się po raz pierwszy w naszym kraju wykonać płyty ceramiczne z malarskimi reliefami. Niewiele ich zostało, bo te wielkie mozaiki powstawały w latach 60. ubiegłego wieku i uległy zniszczeniu. Tak też chyba było w Zabrzu...
Z ceramicznych elementów produkowanych w Łysej Górze według różnych wzorów i zleconych projektów, korzystał także znany i ceniony obecnie w Europie (osiadł w Szwajcarii) zabrzański artysta plastyk Norbert Paprotny. W latach 1959-1971 dużymi obrazami, właśnie na płytach ceramicznych oraz z elementów „wypalanych” w Łysej Górze, ozdobił kilkadziesiąt kościołów i obiektów publicznych na Śląsku. W Zabrzu bodajże najbardziej jego znana praca – mozaika - znajduje się w Teatrze Nowym (na ilustracji). Witold Mierzejewski z łysogórskiego komitetu obchodów stulecia urodzin ceramika, poszukuje natomiast śladów po drugim wielkim świeckim zabrzańskim dziele Paprotnego umieszczonym na wewnętrznych ścianach dawnego domu handlowego przy obecnej ulicy Wolności 265 (pawilony na przeciwko skrzyżowania z ulicą Karola Miarki). Paprotny nie ma szkiców tej pracy i niestety nie wykonał jej żadnej fotografii. Poszukiwania dokumentacji wśród znajomych na razie nie dały żadnego rezultatu. Jest natomiast dokładny opis dzieła wykonany przez księdza Henryka Pykę, dyrektora Muzeum Archidiecezjalnego w Katowicach: „Trzy panneau o rozmiarach 3x3 metry zaprojektowane dla zabrzańskiego domu handlowego, utrzymane były w typowych dla Paprotnego brązach i przedstawiały trzy epizody. Pierwszy projekt wyobrażał na tle krakowskich sukiennic handel w mieście, druga scena zawierająca cztery kogi odnosiła się do handlu morskiego, trzecie panneau nawiązywało do handlu obwoźnego: przedstawiało wóz kupiecki i ludzi niosących nabyte towary”. Ksiądz jest przekonany, że z uwagi na remont domu handlowego i zmianę właściciela, mozaiki te zostały zniszczone.
Dokumentacja, a właściwie jej brak (z lat 70. ubiegłego wieku) w archiwum Urzędu Miejskiego potwierdza tę opinię. W opasłych teczkach są szczegółowe przedwojenne plany budowy i przebudowy tego miejsca oraz remontów z lat 90. Z czasów gdy działał tam, a potem znikał z mapy Zabrza „emhade” (tak nazywano potocznie mini market firmy: Miejski Handel Detaliczny), nie znaleźliśmy żadnego śladu. Kazimierz Szołtysek, inny znany i ceniony plastyk zabrzański, także pamięta te trzy mozaiki, ale podobnie jak wielu zabrzan nie zrobił im żadnego zdjęcia. Nikt nie czuł potrzeby ich uwieczniania na kliszy skoro była wmurowana na wieki w ścianę. Teraz okazało się, że nic nie jest wieczne. Ktokolwiek widział, ktokolwiek wie Jeśli drogi Czytelniku masz zdjęcie opisywanego dzieła (bądź wiesz gdzie go szukać), posiadasz jej szkice albo inne dokumenty czy dotyczące jej informacje, prosimy o kontakt telefoniczny z redakcją (32 271-09-76) lub z Muzeum Miejskim (32 371-56-89).
|