- Zima to rzeczywiście dla budowlańców czas wytchnienia?
- Rzeczywiście pogoda sprawia, że tempo naszych prac w porównaniu z jesienią zdecydowanie spadło. Ale to nie znaczy, że nie mamy co robić. Prace toczą się jednak tylko tam, gdzie jest to w danej chwili możliwe: to są jakieś prace ziemne, ale także betonowanie fundamentów, podpór pod most i wiadukty, trwa również montaż murów oporowych od ulicy de Gaulle`a. Jesteśmy w terenie ponad osiem miesięcy i to co już w całości za nami, to m.in. przezbrojenie infrastruktury podziemnej, która kolidowała z trasą. Nie napotkaliśmy na razie większych kłopotów, nie licząc kilku niespodzianek w ziemi: kabli w miejscach, w których się ich nie spodziewaliśmy czy znalezionych w czerwcu dwóch niewybuchów z czasów II wojny światowej. 

- W porównaniu z dwoma poprzednimi odcinkami tej inwestycji w Zabrzu – do granicy z Rudą Śląska do ul. de Gaulle`a – prace, którymi pan kieruje wydają się być znacznie mniej skomplikowane. Wszak budowa nie toczy się wśród gęsto rozmieszczonych zabudowań, lecz w terenie leśnym.
- To może wyglądać na łatwiejsze zadanie, ale nasza budowa ma po prostu inną specyfikę. Owszem, nie zmagamy się na co dzień z ruchem drogowym, który wymagałby ograniczenia, ale z drugiej strony park powoduje, że dostęp do placu budowy jest stosunkowo trudny: nie mamy do niego zbyt wielu dróg dojazdowych, skromnie jest też z miejscem na składowanie materiałów budowlanych. A obiektów inżynierskich, które tworzymy, wcale nie jest tak mało: dwa wiadukty (nad torami kolejowymi oraz nad główną trasą do łącznika z ul. Roosevelta), most (nad potokiem Guido), tunel (w ciągu ulicy Jaskółczej) i jedenaście przepustownic dla zwierząt. Do tego dochodzą też rampy (kładki) dla ruchu pieszego i rowerowego, dwa przystanki autobusowe... A jeśli już weźmiemy właściwą jezdnię to do wykonania jest: milion metrów sześciennych nasypów i zarazem 15 tysięcy metrów kwadratowych murów oporowych, bo te pokryją około 90 procent trasy. To obecnie prawdopodobnie największe tego typu wyzwanie w kraju, jeśli chodzi o ilość wykonanych murów.

- Budujecie sobie na uboczu, nikomu nie wadzicie...
- Rzeczywiście, musieliśmy jedynie wyłączyć z ruchu ulicę Jaskółczą, co dla mieszkańców nie jest aż tak uciążliwe, bo są możliwe objazdy. Większy problem był z budową ronda w ciągu ulicy Roosevelta (tuż na granicy z Gliwicami – przyp. red.), bo tam konieczne było wprowadzenie ruchu wahadłowego. Na szczęście prace przy nim już w dużej mierze zostały ukończone, pozostało ułożenie ostatniej warstwy asfaltu, tzw. ścieralnej. Czekamy z tym na odpowiednią pogodę. Niestety, wówczas utrudnienia dla kierowców powrócą, bowiem najlepiej byłoby tę nawierzchnię jednak wykonywać za dnia. Z kolei z władzami spółek kolejowych i górniczych musimy ustalać harmonogram budowy dużego wiaduktu nad torowiskiem wiodącym od kopalni.

- Prace nabiorą ponownie tempa wiosną, czyli tak naprawdę kiedy?
- Wszystko oczywiście będzie zależało od aury. Nawet gdy teraz mamy tygodnie bez śniegu, to jest zbyt mokro, by można śmiało wjechać w teren ciężkim sprzętem. Chcielibyśmy wznowić pracę na pełnych obrotach w połowie marca, ale równie dobrze może się okazać, że będzie to możliwe dopiero w kwietniu. Kiedy by to jednak nie było, dołożymy wszelkich starań, aby wykonać całe zadanie na czas, czyli do końca kwietnia 2014 roku.

RAFAŁ ZASOWSKI (35 lat) – do pracy w Zabrzu dojeżdża z Łazisk Górnych. Tytuł inżyniera budownictwa – konkretnie: budowy dróg, ulic i autostrad - zdobył na Politechnice Krakowskiej. W firmie Eurovia (kapitał francuski), która jest liderem konsorcjum budującego odcinki z3 i z4 Drogowej Trasy Średnicowej (w sumie 2,95 km od ronda Sybiraków przez Park Powstańców Śląskich do granicy z Gliwicami), pracuje od piętnastu lat, wcześniej był m.in. kierownikiem budowy obwodnicy Jaworzna (w ciągu drogi krajowej nr 79).