TRZY NA CZY. GRZEGORZ DITTRICH (37 lat) - ukończył historię na Uniwersytecie Śląskim - szczególnie interesował go okres Cesarstwa Rzymskiego oraz średniowiecza, a potem Śląsk lat międzywojennych i z czasów II wojny światowej. Zanim trafił do zabrzańskich muzeów, pracował w Instytucie Pamięci Narodowej w Katowicach, potem był też urzędnikiem w kancelarii Urzędu Marszałkowskiego. Były radny. Na stanowisku szefa Muzeum Miejskiego zastąpił z początkiem tego roku Urszulę Wieczorek. W chwilach wolnych uwielbia wędrówki po górach, szczególnie po Tatrach, zarówno polskich, jak i słowackich.

- Czy nie został pan przypadkiem dyrektorem zabrzańskiego Muzeum Miejskiego wyłącznie z klucza politycznego, w podzięce za „zasługi”?

- Ależ skąd. Polityka nie ma tutaj nic do rzeczy. Należałem kiedyś do Prawa i Sprawiedliwości i z tej partii dostałem się Rady Miasta. Potem przeszedłem do Skutecznych dla Zabrza. Teraz wybory przegrałem i nie zostałem radnym. Nadal popieram prezydenckie ugrupowanie i jestem jego sympatykiem, ale ja przecież z wykształcenia i praktyki zawodowej jestem historykiem. W samym tylko Zabrzu pracowałem w Muzeum Górnictwa Węglowego, a Muzeum Miejskim jestem zatrudniony od marca ubiegłego roku. I to zapewne z racji mojego doświadczenia zaproponowaniu mi objęcie kierownictwa tej placówki.

- Czy pozyskanie nowego dużego lokum dla muzeum także ma pan w planach?

Nie. Mała sala wystawowa w naszej głównej siedzibie przy ul. Powstańców Śląskich oraz kolejne większe w Galerii Cafe Silesia przy ul. 3 Maja są wystarczające. Myślę jedynie o pozyskaniu jeszcze jednego miejsca na ekspozycje, ale to nie jest nasz priorytet, bo okazjonalnie - choć przy dużym wysiłku organizacyjnym i finansowym – można organizować wystawy w przeróżnych miejscach. Na razie zresztą skupiony jestem na realizacji wystaw zaplanowanych już przez poprzednie władze muzeum. Szczególnie dużo pracy będziemy mieli z przygotowaniem majowej Nocy Muzeów, podczas której pokażemy m.in. oryginalną bryłę przestrzenną K-dron zaprezentowaną w Nowym Jorku przez Janusza Kapustę. A potem zapraszamy na ekspozycję poświęconą Zabrzańskiej Drużynie Harcerzy im. Tadeusza Kościuszki, której członkowie nadal żyją.

- Czy liczy pan na stały angaż na tym stanowisku? Bo na razie jest pan „pełniącym obowiązku” przez trzy miesiące...

PEŁNA TREŚĆ ROZMOWY W GŁOSie nr 1/ 2015.