CIEKAWOSTKI. - Najtrudniejsze były chyba testy z wiedzy technicznej. Choć od lat sam naprawiam swoje motocykle, to czasem musiałem strzelać. Chyba miałem dużo szczęścia – cieszy się zabrzanin Roman Bek, który zajął III miejsce w klasyfikacji generalnej organizowanych przez Polski Związek Motorowy Mistrzostw Polski Pojazdów Zabytkowych 2013 w klasie motocykli post1970 (liczy się data produkcji).
Na ten wynik złożył się udany start w dwóch z czterech rund całorocznego konkursu. Debiut nastąpił w czerwcu na ROTORze pod Olsztynem, jednym z najstarszych zlotów motocyklowych w Polsce. Bek wraz ze swoją żoną stawił się na starcie swoim uralem z koszem dla pasażera jako jedna z 186 załóg. Wakacyjna przygoda zaczęła się jednak wcześniej. - W przeciwieństwie do większości załóg wraz z kolegami ze stowarzyszenia Ostatni Mohikanie nie przywieźliśmy motocykli lawetami, a pojechaliśmy na miejsce... na nich. W sumie przejechaliśmy 1400 kilometrów. I to bezawaryjnie! - cieszy się właściciel 25-letniego jednoślada.
Na wynik składało się kilka konkurencji. Prócz wspomnianego testu wiedzy o historii techniki, ważne były konkurencje praktyczne. - Zaliczyliśmy test sprawnościowy w manewrowaniu motocyklem. Najważniejszy był jednak 180-kilometrowy wyścig na orientację, z czego połowę trasy wyznaczono bezdrożami i drogami gruntowymi. Przejazd jest o tyle nietypowy, że nie liczy szybkość dotarcia na punkty kontrolne, a... precyzja. Mieliśmy sztywno wyznaczone pory przyjazdu, które musieliśmy spełnić co do minuty. Inaczej czekały nas kary – mówi Bek. Wisienką na torcie zawodów była ocena oryginalności pojazdu.
Start choć udany, to nie przyniósł oczekiwanych zysków punktowych. O wiele lepiej poszło w sierpniu na zlocie Motozłaz w Lubartowie. I tym razem Bek z kolegami pojechał na miejsce na siodełkach, nie w wygodnym samochodzie. Czekały na nich podobne konkurencje, choć trasa wyścigu była nieco krótsza, bo liczyła „zaledwie” 140 kilometrów. - No i motocykl wybrałem inny. Tym razem pojechałem na wschodnioniemieckiej MZ TS 250 z 1981 roku. I był to dobry wybór! - mówi właściciel kilku zabytkowych motocykli.
Okazało się, że zabrzanin zajął trzecie miejsce w zawodach. To szybko zaprocentowało w ogólnokrajowej klasyfikacji generalnej: przyniosło również ostatnie miejsce na podium z wynikiem 16 punktów. Co ciekawe drugi Jacek Brudnicki z Płocka zdobył identyczną liczbę punktów, lecz o wyższym miejscu zgodnie z regulaminem zadecydował wiek motocykla. Wicemistrz miał po prostu starszy jednoślad.
Sukces spotęgował tylko apetyt Beka. - Planuję już wyjazdy w przyszłym roku! Ale jeszcze nie wiem którymi motocyklami – mówi wicemistrz Polski. A kolekcja powoli rośnie. |