KOMUNIKACJA. Na Śląsku i w Zagłębiu od 1 marca wzrosły ceny biletów tramwajowych i autobusowych o 8 procent, tymczasem w Kielcach i w Nysie komunikacja publiczna jest... bezpłatna! Czy u nas może być podobnie? Związkowcy z Sierpnia 80 uważają, że tak. 5 marca w rejonie placu Teatralnego w Zabrzu protestowali oni przeciw drakońskim podwyżkom, ale przed wszystkim promowali ideę bezpłatnych autobusów i tramwajów, rozdając na przestankach i w tramwaju ulotki oraz związkową gazetę. Wiadomo, że proponowane przez nich rozwiązanie byłoby bardzo kosztowne, ale z drugiej strony dawałoby oszczędności na innych polach...
Kulminacja protestu nastąpiła 7 marca w Katowicach. Przedstawiciele Wolnego Związku Zawodowego Sierpienia 80 chcą w ramach bojkotu podwyżek dużą grupą przejechać po mieście komunikacją KZK GOP bez kasowania biletów. - To będzie akt obywatelskiego nieposłuszeństwa. Takie nasze „Śląskie Powstanie Komunikacyjne" - zapowiada rzecznik prasowy komisji krajowej WZZ Sierpień 80, Patryk Kosela.
Związkowcy powołują się na przykłady miast, w których z powodzeniem funkcjonuje bezpłatna komunikacja. Chodzi m.in. o belgijskie miasto Hasselt, gdzie dzięki likwidacji odpłatności za przejazdy autobusami, udało się pięciokrotnie zwiększyć tabor autobusowy. Od 1 stycznia także w stolicy Estonii - Tallinie nie płaci się za publiczny transport miejski. Zysk tych miasta ma polegać na tym, że teraz powinny mniej wydawać na budowę i naprawę dróg oraz parkingów.
- Podobne rozwiązania zaczynają powoli wchodzić i do Polski. Od czerwca 2012 roku jest tak w Nysie, dzięki czemu w ciągu pół roku na ulice tego miasta wyjechało o 20 tysięcy mniej samochodów, co dało wymierną ekologiczną korzyść. Z kolei w Kielcach pilotażowo wprowadzono dwie bezpłatne linie. W Nysie to też z początku był eksperyment, który się sprawdził, więc inne miasta powinny iść za jej przykładem - mówi rzecznik Sierpnia 80. - Bezpłatna komunikacja publiczna to inwestycja w społeczeństwo. Powinna obowiązywać nie tylko w Nysie i w Kielcach, ale również na Śląsku, jak i w całej Polsce.
Organizatorem transportu publicznego na Śląsku jest KZK GOP, który tworzy 25 gmin regionu. Związek komunikacyjny od zarania przeżywa kłopoty finansowe, które m.in. stara się rzowizywać kolejnymi podwyżkami. W ramach tej ostatniej bilety jednorazowe zdrożały o 20 groszy, a miesięczne o 12 zł. Po podobnej podwyżce w ubiegłym roku – według danych związkowców - przychody KZK GOP spadły jednak o 8 mln zł w porównaniu z rokiem poprzednim. Może więc jednak nie tędy droga?
Władze miast, w tym Zabrza, do rewolucyjnych pomysłów związkowców odnoszą się na razie z wyczuwalną rezerwą. - Inicjatywa ta w oryginalny sposób promuje upowszechnienia transportu zbiorowego w miejsce samochodów indywidualnych. Przyczynić się może do zwiększenia mobilności tej części społeczeństwa, dla której zakup biletów to spory wydatek w domowym budżecie. Proponowane rozwiązanie niesie jednak za sobą także poważne konsekwencje ekonomiczne dla organizatora transportu publicznego, a w konsekwencji dla budżetów miast tworzących KZK GOP, a więc i Zabrza. Na pewno jednak warto je rozważyć uwzględniając argumenty finansowe, ekologiczne i społeczne – powiedział nam pod nieobecność prezydent Zabrza Dariusz Krawczyk, naczelnik Wydziału Kontaktów Społecznych Urzędu Miejskiego. |