W Zabrzu powstał sklep z nasionami konopii indyjskich, z których produkuje się marihuanę. Powstał w majestacie prawa Email
Wpisany przez Przemysław Jarasz napisz do autora    piątek, 23 marca 2012 15:20

ŚRÓDMIEŚCIE. Dwaj bracia otworzyli w naszym mieście sklep handlujący nasionami konopi indyjskich – roślin, z których wytwarza się narkotyk marihuanę. Placówka działa zaledwie kilkaset metrów od zespołu szkół, ale nie musi się obawiać interwencji policji. Bo okazuje się, że handel nasionami roślin z zawartością substancji psychoaktywnych bynajmniej nie jest zakazany. W rozmowie z GŁOSem zabrzański poseł Borys Budka już zapowiedział, że na forum Sejmu podejmie interwencję w sprawie tej luki w polskim prawodawstwie, zanim podobna „moda” zapanuje w całym kraju.

Niewielki sklepik pochodzących z Zaborza Pawła i Dawida (nie chcieli podać swego nazwiska) mieści się w kompleksie handlowym przy ul. Sienkiewicza. Za szybami wystawowych ekspozycji widać kolorowe opakowania prawie 30 typów nasion konopi indyjskich sprowadzanych prosto z Holandii. Jest też duży wybór fajek wodnych i innych akcesoriów, które mogą być wykorzystywane do spożywania miękkich narkotyków. Są też zapalniczki i bluzy z emblematem liścia marihuany.

Czołg bez lufy
- Wcale nie robimy czegoś niezwykłego, w Polsce nasionami konopi indyjskich handluje się w Internecie od 7-10 lat. Ale trafiali się oszuści, którzy potrafili wysłać klientowi karmę dla ptaków, zamiast właściwych nasion. Dlatego postanowiliśmy stworzyć realny sklep, do którego można wstąpić, dopytać o szczegóły albo złożyć reklamację. Nie informujemy jednak jak prowadzić zakazaną prawem hodowlę. Mamy legalnie zarejestrowaną działalność gospodarczą i wszystkich klientów ostrzegamy, że hodowanie tych roślin jest w Polsce przestępstwem – podkreśla Paweł.

Czy wierzy jednak w to, że ktoś poważnie może traktować informację widniejącą na produkcie, iż towar ma wyłącznie charakter kolekcjonerski – podobnie zresztą jak osławione dopalacze? - Szczerze? Wątpię, aby ludzie kolekcjonowali nasiona, choć z drugiej strony skoro można w Internecie kupić czołg z zaspawaną lufą, albo kastet, który ma jasne przeznaczenie, to czemu handel nasionami konopi miałby być czymś złym? – zapytuje Paweł. I kategorycznie odrzuca porównywania z dopalaczami. - Dobrze, że podjęto z nimi walkę, bo to było straszliwe świństwo, przez które ludzie do szpitali trafiali, a nawet tracili życie. Ewentualne wyhodowanie roślinki z naszych nasion trwa długie miesiące, i nawet gdyby się udało, to od ekologicznie uprawionej konopi indyjskiej na pewno nikomu krzywda się nie stanie.

Nie dla uczniów?
Mężczyźni podkreślają, że absolutnie ich zamysłem nie jest robienie sobie klienteli wśród uczniów pobliskiej szkoły. Jak twierdzą, stawiają na dorosłych, świadomych i odpowiedzialnych kilientów. – Zastanawiałem się, czy nie postawić baneru reklamowego naprzeciwko szkoły, ale szybko ten pomysł zarzuciłem. Nie zależy mi bowiem na konfrontacji z dyrekcją placówki i lokalną społecznością.

Panowie mają świadomość, że w dość kontrowersyjnym temacie jako pierwsi przecierają w Polsce szlak. Nie chcą jednak uczestniczyć w żadnych dyskusjach i debatach o legalizacji marihuany ani identyfikować się z promującym ją Ruchem Palikota.

- Chcę spokojnie prowadzić biznes. Wiele nie ryzykuję. Do więzienia mnie nie wsadzą, najwyżej zamkną sklep. Tak naprawdę boje się chyba tylko prawdziwych dilerów narkotykowych, bo z ich punktu widzenia możemy być postrzegani jako konkurencja – podsumowuje handlowiec.

Dyrektorka pobliskiej szkoły jest przekonana, że nowy sklep z nasionami nie cieszy się popularnością wśród jej uczniów. – Dziwne tylko i śmieszne jest nasze prawo, skoro pozwala na handel nasionami zakazanych roślin – podkreśla nauczycielka.

Sprawę bardzo serio traktuje Jan Szulik, odpowiedzialny z ramienia gminy i prezydent miasta za walkę z uzależnieniami. – To jest niebezpieczny precedens, gdyż w swej pracy spotkałem wielu nieszczęśliwych ludzi, których przygoda z ciężkimi narkotykami zaczęła się od niewinnego wypalenia jednego skręta marihuany. Bo na tym polega istota wciągania ludzi w nałóg, że zaczyna się od słabszych substancji i z czasem wciąga w mocniejsze, zabójcze wręcz środki – mówi Jan Szulik. – Będzie się trzeba poważnie zastanowić co w tej sprawie jako gmina możemy ewentualnie zrobić. Na pewno pójdę tam porozmawiać z tymi młodymi ludźmi.

Poseł zlustruje
Do sklepu z nasionami konopi wybiera się także zabrzański poseł Borys Budka, promotor zdrowego i aktywnego trybu życia. Pójdzie tam jednak nie w charakterze klienta. Chce na własne oczy zobaczyć jak się wykorzystuje furtkę polskiego prawa.

- Jako poseł już w przyszłym tygodniu złożę na posiedzeniu Sejmu interpelację w tej sprawie. Zwrócę się do komisji rolnictwa, która właśnie pracuje nad prezydenckimi propozycjami zmian do ustawy o nasiennictwie. Poproszę także ministra spraw wewnętrznych o kompleksową analizę, jakie przepisy trzeba zmienić, by takie praktyki jak te w Zabrzu nie były już możliwe. Bo faktycznie absurdalnym jest stan prawny, w którym legalnie można handlować nasionami zakazanych roślin – podkreśla poseł Budka.

Zaś Marek Wypych, rzecznik prasowy zabrzańskiej policji ostrzega wszystkich domorosłych hodowców konopi, że zakiełkowanie nawet jednego ziarenka jest już przestępstwem, za które grozi do trzech lat więzienia. – Już nieraz nasi policjanci przy okazji różnych interwencji ujawniali takie nielegalne, domowe hodowle. Czasem okazywało się, że rodzice nie mieli zielonego pojęcia, że ich dorastające dziecko trzyma w mieszkaniu zakazaną roślinę. Najnowsza historia to dobry pretekst do tego, by raz jeszcze przyjrzeć się, co nasze dzieci pielęgnują na parapetach swych pokojów – mówi policjant.

 
Zobacz także

» Uprawiał konopie i wpadł

POLICJA. Kryminalni "namierzyli" zabrzanina,  który miał posiadać znaczne ilości narkotyków. I mieli nosa, bo po przeprowadzeniu akcji znaleźli i zabezpieczyli w jego mieszkaniu ponad kilogram marihuany, pół kilograma amfetaminy oraz...

» Z powodu marihuany może spędzić nawet 3 lata za kratami

ZATRZYMANIA.  Na ulicy Mari Curie-Skłodowskiej policjanci z drogówki zatrzymali do kontroli skodę. Kierującym był 20-letni mieszkaniec Zabrza przy którym znaleziono marihuanę. Wstępne badanie narkotestem wykazało, że był także pod...

» Głośna muzyka, narkotyki na stole

ZATRZYMANIA. Wczoraj rano dzielnicowi z I komisariatu na prośbę lokatorów podjechali pod dom w centrum miasta, gdzie puszczana była bardzo głośno muzyka. Niestety nikt nie otwierał drzwi do mieszkania, ale po chwili nadszedł jego lokator....

» W raju na koniu, czyli zabrzanka zaszalała w Żyrardowie

ZATRZYMANIA. Dyżurny policji w Żyrardowie (Mazowsze) otrzymał zgłoszenie o nietrzeźwej jeżdżącej oplem po parkingu jednej ze stacji paliw. Gdy kobietę zatrzymano ta oświadczyła, że przecież jest w raju, do którego wjechała na koniu,...

» Marihuana w skarpetce

NARKOTYKI. Na ulicy Paderewskiego wywiadowcy zatrzymali do kontroli osobową hondę. W trakcie rutynowych policyjnych czynności mężczyźni podróżujący nią byli podenerwowani.  Stróże prawa postanowili zatem sprawdzić, co mają przy sobie....
 

FACEBOOK

DREWNO opałowe,

pocięte, połupane,

300 zł/ m3.

Tel. 534-933-167 


 

Reklama
REKLAMA
Reklama
REKLAMA
Reklama
REKLAMA
Reklama
REKLAMA