Kręcenie na lodzie, czyli jak gminne lodowisko prywatnym się stało Email
Wpisany przez Przemysław Jarasz napisz do autora    czwartek, 19 stycznia 2012 13:13

Od końca grudnia mamy w Zabrzu „prawie” miejskie lodowisko. Otwierała je osobiście prezydent Małgorzata Mańka-Szulik w towarzystwie szefa Rady Miejskiej Mariana Czochary, zaś z kolorowych reklam rozwieszanych na mieście biją loga kilku gminnych spółek nazywanych oficjalnie „partnerami” przedsięwzięcia. Informacja o uruchomieniu lodowiska pojawiła się m.in. w samorządowej Telewizji Zabrza oraz na stronie internetowej Urzędu Miejskiego. Według ustaleń GŁOSu lodowisko na Śląskim Rancho – w przeciwieństwie do tych organizowanych przez minione lata przy hali MOSiRu - jest jednak prywatną inwestycją firmy Energetyk wspołnależącej do Adama Kołodziejskiego, szefa Rady Gospodarczej przy prezydencie miasta. Jedyną formą partnerstwa gminnych spółek jest zaś to, iż gminny MOSiR pełni przy lodowisku rolę… akwizytora reklam.

Wielu mieszkańców przekonanych, że ma do czynienia – wzorem lat ubiegłych – z organizowaną przez służby miejskie ślizgawką pyta, czemu jest tak drogo. O mylnym miejskim charakterze obiektu przekonani byli z przedświątecznej audycji na antenie Telewizji Zabrze, gdzie zapowiadano otwarcie „miejskiego lodowiska”. Finalnie w relacji z otwarcia obiektu owe słowo „miejskie” już się nie pojawiło, ale informację o prywatnym charakterze przedsięwzięcia w samorządowej telewizji nie przekazano.

Współorganizator czy akwizytor?
Jeszcze dalej posunięto się na stronie internetowej Urzędu Miejskiego, gdzie w dziale „aktualności” podano nie tylko informację o lokalizacji prywatnego lodowiska, ale nawet godziny otwarcia i ceny biletów. - Z informacji, którą nam przekazało kierownictwo gminnej spółki wynika, że MOSiR jest współorganizatorem lodowiska. Dlatego uznałem za właściwe i wręcz naturalne, by rozpropagować wśród mieszkańców tę rekreacyjną inicjatywę – tłumaczy Dariusz Krawczyk, naczelnik Wydziału Kontaktów Społecznych Urzędu Miejskiego w Zabrzu.

Jak ustaliliśmy, udział MOSiRu polega natomiast jedynie na tym, że pozyskuje reklamy umieszczane na bandach wokół lodowiska. Zysk z tego tytułu ma być dzielony po połowie pomiędzy MOSiR, a formalnego właściciela ślizgawki – firmę Energetyk należącą do Kołodziejskiego. A ten dwoi się i troi, by na Śląskie Rancho znajdujące się na peryferiach śródmieścia ściągnąć rzesze klientów skłonnych wydawać pieniądze w zlokalizowanych tu dwóch obiektach gastronomicznych. Latem porozumiał się z władzami miejskimi i ściągnął na swój obiekt organizowane przez gminę Muzyczne Lato, zaś po nastaniu zimy otworzył lodowisko, które buduje swój prestiż i renomę wykorzystując nazwę i oficjalne loga czterech gminnych spółek oraz cieszącej się ogromną popularnością zabytkowej kopalni Guido.

Nikt nic nie wie
Tymczasem u szefów niektórych tych spółek nasze pytanie o to, na czym polega ogłaszane z reklam i bilbordów owo ich „partnerstwo” wobec lodowiska, wywoływało niemałe zakłopotanie.- No liczymy na to, że nasi pracownicy dostaną jakieś karnety wejściowe – mówi niepewnie Stanisław Błaszkiewicz, prezes ZBM-TBS. Ale sam nie wie dokładnie czy lodowisko jest miejskie czy prywatne.

Z kolei Waldemar Kwiatek, wiceprezes gminnych „wodociągów” w ogóle był zdumiony uzyskaną od nas informacją, iż jego spółka w ogóle jest jakimś partnerem lodowiska. - A na czym niby to nasze partnerstwo miałoby polegać? Nawet nie możemy wody do polewania lodowiska im sprzedać po niższej cenie, bo zaraz mielibyśmy na głowie Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów – przyznaje Kwiatek. – Nie wiem co za firma organizuje to lodowisko i nie wydawaliśmy zgody na wykorzystanie na jego reklamach loga i nazwy naszego przedsiębiorstwa. Ale z drugiej strony skoro ktoś chce nas za darmo reklamować, to co nam szkodzi… Oficjalnie otrzymaliśmy od MOSiRu propozycję umieszczenia odpłatnej reklamy, z czego jednak chyba i tak nie skorzystamy - kończy Kwiatek.

Zaskakująca była także informacja o tym, że wybrani pracownicy gminnej spółki MOSiR (lub opłacani z jej budżetu) zostali oddelegowani do pomocy przy organizacji lodowiska.

Biznes po zabrzańsku
- Panie, o co tu może chodzić jak nie o pieniądze. Pracuję tu to wiem najlepiej i z pierwszej ręki, że po otwarciu lodowiska, sprzedaż w pobliskim lokalu gastronomicznym wzrosła kilkakrotnie. W jeden dzień mają obrót taki, jaki dotąd mieli przez pół tygodnia – usłyszeliśmy podczas wizyty na lodowisku od jednej z osób zatrudnionych przy obsłudze obiektu.

W zeszłych latach, gdy lodowisko prowadził MOSiR, obiekt był co prawda niezadaszony jak teraz, ale bilet wstępu kosztował dzieci jedyne 2 złote. Teraz, gdy MOSiR wycofał się z organizacji miejskiego lodowiska, Energetyk ma w praktyce monopol na tego typu usługi w mieście i może windować ceny. W efekcie mieszkańcy nie mają wyjścia i w godzinach popołudniowych muszą zapłacić aż 7 złotych (za 45 minut) plus 5 złotych za ewentualne wypożyczenie łyżew. Osobno płatna jest nawet szafka na odzież i obuwie.

- Jak tu ostatnio raz przyszła babcia z czworgiem wnucząt, to za 45 minut zabawy dzieci zapłaciła prawie 50 złotych. Powiedziała, że już tu nie wróci, bo jej po prostu na to nie stać ze skromnej emerytury. A biletów ulgowych dla dzieci tu nie przewidziano – opowiada nam jeden z pracowników obiektu. – Dziwię się, że gmina zrezygnowała z tej formy wspierania mieszkańców, a przy okazji zarabiania. To co podobno nieopłacalne było dla MOSiRu widocznie jest dobrym biznesem dla kogoś innego.

Według naszych nieoficjalnych ustaleń, w najlepsze dni z samych opłatach lodowiskowych i pokrewnych może wpływać do kasy organizatora nawet kilka tysięcy złotych dziennie.

Kto został na lodzie?
Tymczasem Zdzisław Iwański – prezes gminnej spółki MOSiR, przekonuje, że gmina i mieszkańcy zyskali na nowym rozwiązaniu. – Wreszcie jest lodowisko z prawdziwego zdarze-nia, większe i to zadaszone, co wobec kaprysów pogody ma ogromne znaczenie. Inwestor włożył w to wszystko pewnie z milion złotych i szczerze wątpię, by na tym kiedyś zarobił. Ale skoro jest hobbystą i ma chęć dopłacania do wspierania rozwoju rekreacji w mieście, to czemu z tego nie skorzystać? – pyta retorycznie prezes Iwański.

Jak dodaje, gminna spółka nie tylko zaoszczędziła na nie organizowaniu lodowiska, przynoszącego dotąd same straty, to jeszcze skutecznie wywalczyła szkolne bilety grupowe po 2 złote od osoby.- No i połowa zysków z reklam wpłynie do kasy MOSiRu – zastrzega Iwański. Ale i on nie potrafił nam powiedzieć na czym polega partnerstwo gminnych spółek w tej inwestycji?

Jedynie sam Adam Kołodziejski, pytany przez nas o sprawę nie owijał niczego w bawełnę i wyłożył karty na stół. - Liczę, że w perspektywie 5-7 lat działalność lodowiska się nam zwróci, bo dzięki niemu przyciągamy ludzi w trochę mało uczęszczane jednak miejsce – powiedział nam Kołodziejski. - Moja funkcja w prezydenckiej radzie gospodarczej jest czysto społeczna, natomiast na co dzień jestem biznesmenem i prowadzę normalne interesy. Dlatego nie mam wrażenia, bym robił coś niestosownego.

Optymizmu Kołodziejskiego nie podziela jednak Adam Sawicki z ogólnopolskiej Fundacji Batorego walczącej z o przejrzystość działań urzędów publicznych. – Brak przejrzystych i jasnych informacji w tej sprawie powoduje, że nasuwa się pytanie o to, czy przypadkiem gminna spółka celowo nie zaniechała organizacji lodowiska, by nie robić konkurencji firmie szefa prezydenckiej rady gospodarczej. Niezrozumiale jest też partnerstwo MOSiRu w tej sprawie, zwłaszcza w kontekście oddelegowania własnych pracowników do tego prywatnego przedsięwzięcia. Lepszym rozwiązaniem by było, gdyby gmina ogłosiła po prostu przetarg na organizację lodowiska i wsparła finansowo np. bilety ulgowe dla dzieci i młodzieży. To byłoby jasne i czytelne rozwiązanie – powiedział nam Sawicki.

 
Zobacz także

» Zatańcz na lodzie!

REKREACJA. Masz trochę wolnego czasu? Dzieci w domu marudzą? Wybierzcie się na lodowisko!  Znajduje się przy ul. Powstańców Śląskich w sąsiedztwie zabrzańskiego Ratusza. Jest czynne codziennie w godz. 10-21 (o godz. 13 przerwa na...

» Jutro rusza lodowisko!

REKREACJA. Jutro, 12 lutego, otwarte zostanie miejskie lodowisko, usytuowane przy ul. Powstańców Śląskich 4. Można będzie z niego korzystać codziennie, w godz. 10 – 21. Zabrzanie za wstęp na taflę zapłacą 2 zł. Tyle kosztuje godzinny...

» Poderżnął psu gardło! Za okrutne traktowanie zwierząt w Zabrzu idzie się do więzienia!

Zabrzańskie organy ścigania oraz sędziowie coraz bardziej zdecydowanie traktują osoby, które znęcają się nad zwierzętami, maltretują je lub wręcz zabijają w okrutny sposób. A takich zabrzan niestety nie brakuje. Ci, którzy za nic mają...

» Dwaj zabrzańscy chirurdzy skazani za pomaganie gangsterom

Jest ciąg dalszy ujawnionej przez GŁOS medyczno-kryminalnej afery korupcyjnej. Chodzi o głośną sprawę tworzenia za łapówki fikcyjnej dokumentacji medycznej przez niektórych zabrzańskich lekarzy dla sądzonych gangsterów. Jak ujawniliśmy...

» Ministerstwo zataiło: zabrzanka wróciła z egzotycznych wakacji w trumnie, a jej mąż z licznymi obrażeniami

To miał być w życiu Teresy i Piotra Kożuchów kolejny, piękny wakacyjny wyjazd do kraju nad ciepłym i urokliwym morzem. Niestety, już podczas pierwszego dnia pobytu w egipskim kurorcie doszło do tragedii. Podczas wieczornego spaceru...
 

FACEBOOK

DREWNO opałowe,

pocięte, połupane,

300 zł/ m3.

Tel. 534-933-167 


 

Reklama
REKLAMA
Reklama
REKLAMA
Reklama
REKLAMA
Reklama
REKLAMA