Wspominamy zmarłych, których spotkaliśmy na dziennikarskim szlaku Email
Wpisany przez Przemysław Jarasz napisz do autora    wtorek, 01 listopada 2011 13:15

WSPOMNIENIE. Cały dzisiejszy dzień w zadumie i skupieniu odwiedzamy groby naszych bliskich i znajomych, wspominamy ich zakończone życie i dokonania. Wierzący zanoszą modlitwy do Boga o zbawienie ich dusz. W ten szczególny dzień nasza redakcja chce wspomnieć zwłaszcza tych, którzy za życia gościli na naszych łamach z racji sprawowanych funkcji publicznych, zawodów, a nawet tych, których historię życia poznaliśmy dopiero po ich śmierci...

Na cmentarzu przy kościele św. Andrzeja spoczywa śp. Gerard Hajda - pierwszy prezydent Zabrza okresu przełomu ustrojowego. Sprawował swą funkcję w latach 1987-1991, potem przez 11 lat nieprzerwanie był prezesem Zabrzańskiego Przedsiębiorstwa Wodociągów i Kanalizacji. To m.in. on przygotowywał gminę do gigantycznej modernizacji wodno-kanalizacyjnej, której realizacja trwa do teraz. Zmarł nagle w maju 2007 roku, gdy w upalny dzień utknął w windzie swego bloku u zbiegu ulic Wolności i de Gaulle`a.

W lutym 2001 roku pożegnaliśmy na zawsze nieodżałowanego zabrzanina 51-letniego Stanisława Bieniasza - dramaturga, prozaika, reżysera, publicystę oraz autora sztuk scenicznych i scenariuszy filmowych. Był założycielem i prezesem Regionalnego Towarzystwa Polsko-Niemieckiego z siedzibą w Gliwicach. W ostatnich latach życia był radnym Rady Miejskiej, gdzie wybrano go na przewodniczącego Komisji Kultury i Sportu. Pośmiertnie odznaczony został przez premiera RP Złotym Krzyżem Zasługi, Nagrodą Prezydenta Zabrza oraz Honorową Nagrodą im. Wojciecha Korfantego.

Śp. Marię Hunkiewicz zapamiętaliśmy jako zawsze życzliwą i uśmiechniętą asystentkę dyrektora Miejskiego Ośrodka Pomocy Rodzinie. Miała czas i cierpliwość do słuchania ludzi, uwielbiana przez znajomych. Zmarła w dramatycznych okolicznościach dwa lata temu, w dwa miesiące po swych 50-tych urodzinach. Zabiła się spadając ze schodów w swym własnym domku przy ul. Ciupki. Jej grób na cmentarzu przy ul. Pokoju nieustannie rozświetlają znicze, nie tylko w dzień Wszystkich Świętych. Jej wizerunek rozbawionej i przytulonej do białego misia wykuty na jej nagrobku zawsze będzie wzruszał i nam ją przypominał.

Śp. Zenon Długokęcki był bardzo dociekliwym i skrupulatnym kontrolerem Urzędu Miejskiego. Dbał o to, by pieniądze publiczne wydawane były zgodnie z prawem, oraz by szefowie różnych gminnych instytucji nie ulegali pokusie samowoli. Jedną z ostatnich rzeczy w jego życiu było w 2009 roku ujawnienie nieprawidłowości w gminnej Jednostce Obsługi Finansowej Gospodarki Nieruchomościami. Jego zaangażowanie - wbrew woli wiceprezydenta miasta - a także współpraca podjęta z główną księgową tej placówki Grażyną Kubiak, doprowadziło do wszczęcia śledztwa przez Centralne Biuro Antykorupcyjne, zakończone zresztą aktem oskarżenia wobec pewnego nieuczciwego pracownika oraz odejściem szefa placówki. Zarówno Długokęcki, jak i Kubiak finału sprawy nie doczekali. Tego samego roku On zginął w wypadku drogowym w czasie grzybobrania, Ona nie otrzymała na czas należytej pomocy w Szpitalu Miejskim przy ul. Zamkowej umierając na skręt jelit i zapalenie otrzewnej.

Od niedawna na cmentarzu przy ul. Czołgistów wspaniały pomnik zdobi grób naszego redakcyjnego starszego kolegi, nieodżałowanego redaktora śp. Zygmunta Kiszakiewicza. Nie było chyba polskiego artysty muzycznego, którego On by nie znał. Przez wiele lat systematycznie obsługiwał wszystkie festiwale piosenki polskiej, był stałym gościem w DMiT. Przeprowadzał wywiady z zagranicznymi gwiazdami. To on w latach 80-tych prowadził w śląskiej Panoramie jedyną w Polsce Ludowej stronę muzyczną z kolorowymi "posterami" zagranicznych gwiazd. Zmarł po ciężkiej chorobie we wrześniu 2009 roku.

Na ciężką chorobę zmarła także przez dwoma laty wspaniała lekarka dziecięca z Kończyc - 54-letnia dr Anna Oslislo. Przez długie lata związana była z oddziałem neonatologii szpitala klinicznego przy ul. Traugutta. Zawsze skromna, życzliwa i pełna serdeczności wobec małych pacjentów i ich rodziców, a przy tym doskonale wykształcona i wciąż poszukująca nowych metod leczenia. Spoczywa na cmentarzu w Kończycach.

Wśród żywych nie ma już od roku także Joanny Biesiadeckiej - wieloletniej głównej księgowej gminnej spółki ZBK. W kontaktach z dziennikarzami zawsze bardzo serdeczna, służyła pomocą i wyjaśnieniami. Zmarła po ciężkiej chorobie niedoczekawszy finału sprawy sądowej, w której odpowiadała za niewłaściwe rozliczenia w spółce. Do końca wierzyła w swe uniewinnienie.

W Dniu Wszystkich Świętych nie zapominamy także o tragicznych bohaterach naszych reportaży dziennikarskich. Między innymi o śp. Izabeli Jamrozowicz, matki trójki dzieci, która zmarła niedoczekawszy się interwencji pogotowia ratunkowego. Choć umierała na zawał serca, dyspozytor odmówił wysłania do niej karetki uznając przez telefon, że kobieta ma grypę. Dyspozytor odpowiada obecnie przed sądem za tę śmierć.

Wstrząsająca była także historia młodziutkiej Kingi Fabisz z osiedla Helenka. Kobieta zmarła w Szpitalu Miejskim w Zabrzu, gdyż w porę nie rozpoznano u niej śmiercionośnej sepsy pomimo tego, że tę właśnie infekcję od początku podejrzewała ratowniczka pogotowia, które przywiozło kobietę do szpitala.

Pamiętamy i wspominamy wszystkich zmarłych, których spotkaliśmy na naszym dziennikarskim szlaku...

 

 
 

FACEBOOK

DREWNO opałowe,

pocięte, połupane,

300 zł/ m3.

Tel. 534-933-167 


 

Reklama
REKLAMA
Reklama
REKLAMA
Reklama
REKLAMA
Reklama
REKLAMA