MIKULCZYCE. Trzy osoby wylądowały w szpitalu w wyniku groźnie wyglądającego wypadku czterech samochodów na "starej autostradzie", do którego doszło wczoraj w nocy około godz. 22.30 tuż przy zjeździe na ulicę Tarnopolską. Jak relacjonowali policjanci pracujący na miejscu, tak naprawdę były to dwa oddzielne zdarzenia, a jeden z kierowców był nietrzeźwy.

Pierwsze zdarzenie miało miejsce w okolicy zjazdu z Drogi Krajowej 88 na ul. Tarnopolską. Jak relacjonuje Marek Wypych, rzecznik prasowy zabrzańskich stróży prawa, kierujący samochodem fiat punto 49-letni świętochłowiczanin nie dostosował prędkości do panujących warunków. W wyniku swojej brawury... uderzył w tył daewoo matiza i wbił go w barierkę energochłonną.

Kierowca i pasażer koreańskiego samochodu - 21 i 25-letni bytomianie - wylądowali w szpitalu. Pierwszy z nich po wstępnych badaniach opuścił szpital, drugi musiał pozostać nocą na obserwację. Jak się prędko okazało - przyczyną wypadku była nie tylko drogowa agresja, ale i alkohol. Świętochłowiczanin miał 1,2 promila alkoholu w wydychanym powietrzu. Grozi mu teraz nawet trzy lata odsiadki.

Najprawdopodobniej właśnie z powodu tej kolizji doszło do drugiej kraksy - kilkadziesiąt metrów wcześniej. Uczestniczyły w niej dwa daewoo: lanos i tico. Jak podejrzewa się, tico usiłowało uniknąć uderzenia w tył gwałtownie hamującego (na widok powyższej kolizji) lanosa. Niestety próba manewru była nieskuteczna i mały samochodzik uderzył w lewy narożnik poprzedzającego go auta. Energia była na tyle duża, że tico wylądowało przed swoim "większym bratem". Pasażerka lanosa z lekkimi obrażeniami również została przewieziona do szpitala.

Przez kilka godzin DK 88 w kierunku Bytomia było zablokowane. Policjanci starali się kierować ruchem tak, aby samochodu przejeżdżały naprzemian pasem w kierunku Gliwic.