Choć obok stoi nowoczesny szpital, pacjenci Śląskiego Centrum Chorób Serca w ostrych stanach trafiają do „starej” izby przyjęć i koczują na krzesłach wiele godzin oczekując na badania Email
Wpisany przez Jakub Lazar napisz do autora    sobota, 30 lipca 2016 09:18

ZDROWIE.  Jeden z najbardziej renomowanych szpitali w Polsce – Śląskie Centrum Chorób Serca w Zabrzu - nie dysponuje szpitalnym oddziałem ratunkowym. W efekcie część osób dowożonych karetką w stanach nagłych jest tam w trakcie diagnozowania trzymana na korytarzu izby przyjęć. Doświadczyła tego ostatnio znana radna miejska Elżbieta Adach, która ze wstępnym podejrzeniem zawału serca i wysokim ciśnieniem zamiast na łóżko oddziału obserwacyjnego trafiła właśnie na krzesło pod ścian (...)


(...) W reakcji na redakcyjne dociekania zadzwonił do nas z Warszawy wyraźnie poirytowany sam profesor Marian Zembala, szef zabrzańskiej placówki i do niedawna minister zdrowia. Zarzucił naszemu dziennikarzowi sianie fermentu i czepianie się „czterech łóżek”. Dostało się też samej pacjentce, która w trosce o innych miała odwagę upublicznić problem. Jego zdaniem uczyniła to z niskich pobudek (...)

Szeroko o tej sprawie piszemy w drukowanej wersji tygodnika dostępnej w sprzedaży

 
 

FACEBOOK

DREWNO opałowe,

pocięte, połupane,

300 zł/ m3.

Tel. 534-933-167 


 

Reklama
REKLAMA
Reklama
REKLAMA
Reklama
REKLAMA
Reklama
REKLAMA