PIŁKA NOŻNA - ROZGRYWKI. Górnik w inauguracyjnym meczu pokazał dobrą grę i zasłużenie zdobył trzy punkty. Chociaż nie wiadomo, jak potoczyłyby się losy tego meczu, gdyby nie czerwona kartka dla gracza gospodarzy w 65 minucie, która całkowicie zdezorganizowała grę gliwickiej drużyny. Do tego momentu zabrzanie bowiem dominowali, ale marnowali kolejne sytuacje bramkowe. Tymczasem ledwo Piast zaczął grać w dziesięciu, a Przybylskiemu udało się strzelić wyrównującego gola. W końcówce spotkania zwycięską bramkę strzelił Arkadiusz Milik. Obydwie bramkowe sytuacje wypracował Michał Bemben! Zabrzanie odnieśli wygraną z beniaminkiem-sąsiadem zza miedzy, mimo że nie mogli liczyć na doping swoich kibiców, którzy nie uzyskali zgodę na wejście na trybuny.

Górnik przystąpił do tego sezonu bez Adama Marciniaka (odszedł do Cracovii) i Michała Pazdana (jego nowym klubem jest Jagiellonia Białystok), a do tego meczu dodatkowo bez Mariusza Magiery i Aleksandra Kwieka (kontuzje). Z graczy, którzy przyszli do klubu tego lata trener Adam Nawałka zdecydował się wystawić w podstawowym składzie Seweryna Gancarczyka i Bartosza Iwana.

Zabrzanie od początku spotkania mieli więcej z gry, ale co z tego skoro w 21 minucie gola strzelili gospodarze: po dośrodkowaniu z prawej strony świetnie główkował Zganiacz: piłka trafiła w słupek, ale potem odbiła się od pleców frunącego w powietrzu Skorupskiego i wpadła do bramki. Pech.

Sytuacji na wyrównanie było multum. Najwięcej szans miał Olkowski, który zmarnował m.in. sytaucję "sam na sam" (dobry strzał, ale ciut niecelny), a po innym jego strzale piłka jeszcze odbiła się od nóg Milika i trafiła w słupek. Tymczasem nadeszła 65 minuta - za faul na Nakoulmie wyróżniający się do tej pory obrońca Piasta, Matras dostał czerwoną kartkę. Górnik poczuł krew... Już trzy minuty później po świetnej centrze Bembna z bliska główkował Przybylski i piłka po koźle wpadła do siatki. Potem tempo na chwilę siadło, ale zabrzanie w końcówce znów ruszyli do szturmu. I w 81 minucie kolejna centra Bembna i znów główka, tym rasem Milika, który posłał piłkę po długim słupku. Potem piłka jeszcze raz wpadła do siatki Piasta, ale sędzia nie uznał gola Nakoulmie, bo ten był - po podaniu Oziębały (dał dobrą zmianę!) - na spalonym.

Górnik zaczyna więc sezon od prestiżowego zwycięstwa, co może uspokoić kibiców poddenerwowanych  kompromitacją w Pucharze Polski (czytaj TUTAJ).

PIAST GLIWICE - GÓRNIK ZABRZE 1-2 (1-0).
1-0 Zganiacz (20)
1-1 Przybylski (68)
1-2 Milik (81)
PIAST: Trela - Matras, Klepczyński, Zbozień, Oleksy - Cicman, Zganiacz, A. Jurado, Podgórski - R. Jurado (70 Buryan) - Kędziora (71 Sikora).
GÓRNIK: Skorupski - Bemben, Danch, Szeweluchin, Gancarczyk (73 Oziębała) - Olkowski, Przybylski, Mączyński, Nakoulma - Iwan (73 Łuczak) - Milik (90+2 Łukasiewicz).
Żółte kartki: A. Jurado - Przybylski. Czerwona kartka: Matras.