PIŁKA RĘCZNA - PUCHAR EHF. Nikt chyba nie zakładał, że trapiony kontuzjami czołowych zawodników Górnik będzie w stanie stawić czoła rywalowi z Bundesligi, Frisch auf! Goppingen. Nic jednak bardziej mylnego: pierwsze minuty meczu pokazały, że zabrzanie naprawdę potrafią grać w piłkę ręczną i walczyli bramka za bramkę. Niestety w drugiej dekadzie pierwszej połowy doszło do dwóch kontuzji. Na urazy zaczęli narzekać Aleksander Tatarincew i Remigiusz Lasoń. Tym samym Górnik stracił dwóch ostatnich lewych rozgrywających i musiał zacząć grać dwoma kołowymi. - Nie trenowaliśmy nigdy takiego założenia, bo nie przewidziałem, że w ciągu kilku tygodni stracę czterech zawodników na tej pozycji - mówił Mariusz Jurasik, trener Górnika.

Braki pozwoliły gościom na o wiele większą swobodę w ataku, a przede wszystkim zacieśnienie obrony. Stąd też ostateczny wynik: aż dziesięciobramkową przewaga.

Górnik Zabrze - Frisch auf! Goppingen 29:39 (17:20)
GÓRNIK: Kornecki, Witkowski, Kicki – Daćko 7, Lasoń 1, Tomczak 6, Kryński, Gromyko 1, Piątek, Jurasik 4, Buszkow 3, Tatarincew, Gliński, Niedźwiedzki, Ścigaj 7. Trener Mariusz JURASIK.
FRISCH AUF: Prost, Rebman – Kraus 6, Kneule 2, Spath, Lobedank 1, Barud 2, Sesum 4, Fontaine 5, Kaufman 1, Kristensen 4, Berg 6, Schiller 1, Halen 7. Trener Magnus ANDERSSON.