INTERWENCJA. W czerwcu tego roku Sylwia Obtułowicz postanowiła wymienić stare plastikowe okna na nowe. Staż działającej na zabrzańskim rynku usług od blisko dwudziestu lat firmy oraz wybrane w salonie profile renomowanego producenta miały gwarantować zadowolenie z usługi. Jednak efekt prac rozczarował zabrzankę. Po naszej interwencji właścicielka firmy częściowo przyznała klientce rację, ale utrzymuje, iż usługę – z małymi wyjątkami - wykonano należycie. Niestety, dokumentacja dotycząca tego zamówienia jest mało precyzyjna i pełna nieścisłości, a relacje stron są krańcowo różne. 

Jeszcze przed podpisaniem umowy Obtułowicz umówiła się w dwóch firmach na bezpłatny pomiar i wstępną kalkulację kosztów. – 7 czerwca przyszedł do mnie pomiarowiec z firmy Okno-Poland – wspomina kobieta. – Zaznaczyłam, że zależy mi, by ramy nowych okien znajdowały się jak najbliżej ościeży, zwłaszcza w kuchni, której ściany obłożone są kafelkami.

Ostatecznie zabrzanka wybrała tę firmę, bo oferta wydała jej się korzystniejsza, a ponadto salon oferował bardziej jej odpowiadające, zaokrąglone profile okienne. Takie same zaokrąglenia miała mieć skrzynka zewnętrznej rolety balkonowej.

Miesiąc później okna zamontowano. Dwa z nich były ewidentnie za małe, co na miejscu potwierdzili montażyści. Ich wymiar, do czego zresztą firma przyznaje się w piśmie do redakcji, uznając jednak swe działanie za prawidłowe, ustalono względem węgarka (zewnętrznej, wystającej części muru), zamiast - jak mówią normy względem - ościeża, do którego mocuje się okno. W efekcie zamiast dopuszczalnego luzu 1,5 cm z każdej strony, w najgorzej chyba zwymiarowanym oknie kuchennym powstały aż 8-centymetrowe prześwity, wypełnione pianką! 

DO LEKTURY PEŁNEJ TREŚCI TEGO INTERWENCYJNEGO ARTYKUŁU ZAPRASZAMY W AKTUALNYM, PAPIEROWYM WYDANIU GŁOSU