HISTORIA MIASTA. Premiera nowej publikacji naukowej Muzeum Górnictwa Węglowego „Kolonie robotnicze w Zabrzu i ich mieszkańcy. Żyło się biednie, ale szczęśliwie” odbędzie się w piątek (1 grudnia) o godz. 18 w Łaźni Łańcuszkowej Sztolni Królowa Luiza przy ul. Wolności 408 Zabrze. Książka powstała w efekcie realizacji projektu naukowo-badawczego „Patronackie osiedla robotnicze w Zabrzu: Borsigwerk, Zandka i kolonia Ballestrema w Rokitnicy 1863–2016” prowadzonego dzięki wsparciu finansowemu Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego w ramach programu Dziedzictwo kulturowe, priorytet: Kultura ludowa i tradycyjna". Książka jest kontynuacją wydanej w ubiegłym roku publikacji „Narracje górnicze z terenu Zabrza”.
Kolonie patronackie, budowane przez właścicieli zakładów przemysłowych, tworzyły mikroświaty. Społeczności je zamieszkujące funkcjonowały w przestrzeni, której granice były wyznaczone przez miejsce zamieszkania, kościół oraz kopalnię, hutę lub koksownię. Kolonie nie istniały jednak w izolacji od „wielkiej historii”. Odciskała ona piętno na życiu mieszkańców, jednych zmuszając do emigracji, kolejnych zaś do osiedlenia się w wyznaczonych miejscach, nie zawsze zgodnie z ich wolą. Muzeum Górnictwa Węglowego przeprowadziło badania dotyczące społecznych losów mieszkańców takich osiedli: Borsigwerk, Zandka oraz kolonii Ballestrema. Powstała ciekawa publikacja, która właśnie wchodzi się na księgarski rynek.
Pretekstem do przeprowadzenia badań osiedli była architektura, specyficzny układ urbanistyczny kolonii, mający potencjał „miejsca pamiętania”. Dlatego historia idei towarzyszących ich budowie stała się także przedmiotem badań i rozważań. Zespół analizował więc, czy pamięć tych ludzi, którzy tam mieszkali w trzecim, czwartym pokoleniu i osób, które przybyły po 1945 roku, wchodzą ze sobą w relacje.
W trakcie prac przeprowadzonych zostało prawie 80 wywiadów z mieszkańcami wspomnianych zabrzańskich kolonii robotniczych, dlatego można powiedzieć, że w pewnym sensie badacze „oddali im głos”. Tak więc jest to publikacja przede wszystkim o mieszkańcach osiedli. Zespołowi badaczy udało się dotrzeć do ludzi, którzy zechcieli opowiedzieć o swoim życiu, podzielić się wspomnieniami, czasami bolesnymi. Naukowcy przeprowadzili rozmowy z mieszkańcami, którzy wywodzą się z osiedli, są potomkami tych, którzy tu przyjechali jako pierwsi, na przykład z córką zarządcy Schlafhausu czy wnukiem jednego z budowniczych domów w Borsigwerku. Projekt badał także przekazywanie pamięci kulturowej. Dlatego proszono rozmówców, aby opowiedzieli o tym, co jedzą w czasie kolacji wigilijnej, czy idąc do pierwszej klasy szkoły podstawowej mieli tytę ze słodyczami, czy święcili pokarmy w Wielką Sobotę. Zachowanie pamięci o takich zjawiskach jest ważne i potrzebne, ponieważ pamięć odchodzi wraz z tymi, którzy są jej depozytariuszami. Dlatego, mówiąc o projekcie i publikacji, można powołać się na słowa recenzenta, prof. dr hab. Grzegorza Straucholda, który ocenił, że zatrzymują „na chwilę bezpowrotnie umykającą Atlantydę”.
.
|