FOTOGRAFIA. Od kilku tygodni w „zabrzańskim” internecie furorę robi cykl pejzaży Zabrza. Ich autor - Rafał Bigda, wyspecjalizował się bowiem w nocnej fotografii wysokościowej. Od września wieczorami wspina się na najwyższe budynki i uwiecznia miasto. Na jego zdjęciach ulice, skwery i budynki są najczęściej wyludnione, ale dzięki temu o wiele łatwiej dostrzec grę świateł i cieni, „zachodzące” na siebie osiedla i paradoksalnie mało industrialny pejzaż.
- Fotografowaniem tak „na poważnie” zająłem się z dziesięć lat temu i w zasadzie od początku koncentrowałem się na krajobrazie miasta czy architekturze – mówi Rafał Bigda. Zrobił wiele zdjęć „z dołu”, aż w końcu wpadł na pomysł, by wejść wyżej.
Ale nie jest to tak proste, jako mogłoby się wydawać. Na początku najważniejszy jest rekonesans i wytypowanie budynku, z którego mógłby roztaczać się dobry widok. Później, jeszcze z parteru, Rafał rozgląda się w poszukiwaniu ogólnodostępnych okien. - Do tej pory fotografowałem tylko z okien na klatkach schodowych wieżowców: w okolicach ul. Pośpiecha, os. Barbary czy przy ulicach de Gaulle'a i Sobieskiego – relacjonuje. Do bloków wchodzi wraz z otwierającymi drzwi mieszkańcami, a jeśli akurat nikt nie nadchodzi, używa domofonu. Jeszcze się nie zdarzyło, by ktoś mu nie otworzył. Przyznaje jednak, że wejście do cudzego bloku było dla niego przełamaniem pewnej bariery. - Nie odważyłem się za to jeszcze, żeby poprosić o fotografowanie z okna czy balkonu czyjegoś mieszkania, skąd na pewno byłby lepszy widok – przyznaje.
A jakie ma najbliższe plany? - Marzę, żeby sfotografować każdą dzielnicę Zabrza. Będzie to tym łatwiejsze, bowiem ostatnio odkryłem, że to „mojego” fotografowania nie potrzeba tylko wieżowców. A potem? A potem może zacznę wchodzić na wieże kościelne? - uśmiecha się.
Wszystkie dotychczasowe prace – nie tylko te „wysokościowe” można zobaczyć na blogu Rafała Bigdy, Fotosubiektywniku Zabrzańskim (fotozabrze.blogspot.com).
|