Assassin's Creed: Mirage. Awantura w Bagdadzie Email
Wpisany przez Wojciech Słota napisz do autora    wtorek, 24 października 2023 08:07

 

Seria o zakapturzonym skrytobójcy, używający do usuwania oponentów ukrytego ostrza, towarzyszy miłośnikom gier komputerowych już od 2007 roku i niezmiennie cieszy się ogromną popularnością. Na przestrzeni kolejnych odsłon rozgrywka zmieniała swoje oblicze i w końcu tak zapędziła się w zmianach, że twórcy (firma Ubisoft) ogłosiła powrót do źródeł. I nie chodzi tylko o to, że czternasta odsłona, a więc Assassin's Creed: Mirage, zabiera nas więc do IX-wiecznego Bagdadu.

Tym samym do listy głównych bohaterów serii 5 października dołączył Basim Ibn Ishaq z Bliskiego Wschodu, którego poznaliśmy – jako postać poboczną - w poprzedniej części serii, jako jednego z emisariuszy w wikińskiej Brytanii. W Assassin's Creed: Valhalla wprowadzał Eivora w tajniki sztuki asasyńskiej, a teraz cofamy się do czasów, gdy on sam jest u progu swej walki ze złem, a jego mentorką z ramienia Ukrytych jest niejaka Roshan. Oczywiście owe bractwo nie stawia na niego przypadkowo, bowiem życie Basima jest naznaczone tajemnicą, z której znaczenia ten nie zdaje sobie sprawy. Kiedy go poznajemy - i jako gracz wchodzimy w jego skórę - jest zaledwie drobnym złodziejaszkiem, który wykonuje czasem zlecenia dla owianej tajemnicą grupy, walczącą o sprawiedliwość dla bagdadzkiej ulicy. Nasz bohater pragnie przyłączyć się do Ukrytych i wreszcie otrzymuje szansę. Trafia do znanej z wcześniejszych części serii twierdzy Alamut, w której przechodzi szkolenie. I dopiero po zaliczeniu tej początkowej misji zaczynamy wreszcie grę, do których jesteśmy przyzwyczajeni. Mamy postać gotową do poważnych misji i pozyskiwania coraz to nowych umiejętności, broni i pożytecznych gadżetów (sztylet do rzucania, bomby dymne do znikania itd.).


Jako, że akcja gry toczy się jeszcze przed wyprawami krzyżowymi, a więc także przed powstaniem zakonu templariuszy (jest negatywnym bohaterem większości odcinków serii), tutaj wrogiem Ukrytych jest działająca podskórnie organizacja ciemiężąca lud. Jest potężna i dobrze zakonspirowana, więc żeby ją powstrzymać, trzeba najpierw ją poznać. Nasza wędrówka po Bagdadzie polega więc na ujawnieniu jej przywódców i zlikwidowaniu ich, co do jednego. Basim musi działać ostrożnie, przenikać za mury, łączyć kropki poszczególnych historii… Jako gracz więc nie tyle biegniemy od potyczki do potyczki, co staramy się funkcjonować między wrogami, śledzić, podsłuchiwać i obezwładniać/zabijać z ukrycia. Wracają też inne, charakterystyczne dla serii aktywności, a więc kultowe synchronizacje punktów obserwacyjnych (po wdrapaniu się na najwyższy szczyt w okolicy uzyskujemy wiedzę na temat ciekawych miejsc do odwiedzenia), równie ikoniczne spadanie z wysokości (np. stogu siana), wspinanie się na budowle i uciekanie przed wrogami po dachach i drzewach. Wracają też charakterystyczne dla serii misje poboczne, a więc inwigilacja (kończy się fiaskiem, gdy figurant zorientuje się, że ktoś za nim lezie), eskorta (trzeba czasem przeprowadzić kogoś z punktu A do punktu B, po drodze wyrąbując mu mieczem drogę) i okazjonalne kradzieże (po podejściu do przechodnia można capnąć jego sakiewkę). Nasza postać może też otwierać rozsiane po mapie skrzynie, w których znajdzie dla siebie nowy sprzęt, możliwy jeszcze do ulepszenie u kowala. Korzystamy też z pomocy przeróżnych grup zabijaków, tudzież śpiewaków (możemy ich wynająć, by odwrócili uwagę przeciwników), a także heroldów, którzy za opłatą zaczną przywracać nam dobre imię (opcjonalnie możemy zrywać z murów wystawione za nami listy gończe). A opinia jaką się cieszymy jest ważna, bowiem gdy damy się przyuważyć na niezgodnym z prawem działaniu, jesteśmy narażeni na rozpoznanie i bezpardonowy atak służb porządkowych. A to bardzo utrudnia grę, więc lepiej zapłacić i mieć spokój. W grze występuje kilka walut i poszczególne frakcje przyjmują wynagrodzenie tylko w wystawianych przez siebie żetonach, które zdobędziemy wykonując wcześniej dla nich niecne przysługi.


W grze wiele się więc dzieje, ale niestety równie wiele w Assassin's Creed: Mirage brakuje… Najbardziej dojmujące jest przekonanie, że za rogiem nie natkniemy się na nic niespodziewanego. W odróżnieniu od wcześniejszych edycji gry nie otrzymujemy do rozwikłania żadnych większych zagadek, takich jakimi były np. synchronizowanie kamiennych kręgów z układem gwiazd (Assassin`s Creed: Origins) czy układanie kolumn z głazów (Assassin`s Creed: Valhalla), nie ma też polowań i wędkowania, nie ma gier ulicznych ani najemników do pokonania – możemy jedynie próbować odnajdować skarby na podstawie enigmatycznych map. A przecież aż prosiło się, żeby wykorzystać motyw tytułowych miraży i mamić (kusić) bohatera wizjami na pustyni. Na tej są wprawdzie oazy, ale też bynajmniej nie tętnią życiem, nie sposób natknąć się na karawanę, którą można by ochronić (no dobra, jest jedna taka misja) lub złupić. Gra osadzona w Bagdadzie miała być bowiem początkowo jedynie dodatkiem do poprzedniej części Assassin's Creed: Valhalla i – choć wybiła się na niepodległość – tę mniejszą skalę widać. Historia jest uboższa i można ją poznać w ok. 15-20 godzin (poprzednia część wymagała w sumie nawet 200 godzin!), góra 30 godzin, jeśli naprawdę chce się zajrzeć w każdy zakamarek. W sumie po grze pozostaje więc jednak niedosyt i nadzieja, że kolejne odsłony – a te są już zapowiedziane! – będą jednak bardziej godne tej legendarnej już serii gier.

Grę w wersji na Playstation 5 nieodpłatnie udostępnił nam Ubisoft Polska. W Assassin's Creed: Mirage można także grać na Playstation 4, Xbox Series X, Xbox One, a także na komputerach osobistych (PC)

 
 

FACEBOOK

DREWNO opałowe,

pocięte, połupane,

300 zł/ m3.

Tel. 534-933-167 


 

Reklama
REKLAMA
Reklama
REKLAMA
Reklama
REKLAMA
Reklama
REKLAMA