Nawet dwa w tygodniu „ataki” piasku saharyjskiego nie są na szczęście groźne dla zdrowia W okresie Wielkanocy nastąpił pierwszy w tym roku poważny incydent związany z napływem pyłu pustynnego znad Sahary nad Polskę. W ubiegły weekend (6-7 kwietnia) mieliśmy drugi, słabszy już atak. W lutym i w marcu tego typu zjawiska zdarzają się dość regularnie, bo związane są z równoległym występowaniem frontów chłodnych i co jest odwrotnością - nagrzaniem się północnej Afryki. Tym razem siła wiatru i pylenie było długie, z tygodniowym powtórzeniem i gwałtowniejsze niż zwykle, a co zatem idzie odczuwalne wyraźnie także w Zabrzu. Tereny w dolinie miasta (np. nad Bytomką w okolicach kościoła św. Kamila) pokryły się nawet żółto-brunatnym kurzem. O dramatycznym wręcz pyleniu i wiatrach wspominali natomiast zabrzanie przebywający w tym czasie w górach (na Podhalu i w Tatrach połamane drzewa doprowadziły do śmierci pięciu osób). Niebo w Beskidach przez kilka dni zasłonięte było nietypową białą, a nawet żółtawą i niezwykle suchą piaskową mgłą. A czy kalima, czyli saharyjski piasek burzowy, jest groźny dla naszego zdrowia?
Grzegorz Walijewski, rzecznik prasowy Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej, a więc instytucji, która podawała komunikaty dotyczące opadania na Śląsku specyficznego piasku, zaznacza, że pył nie jest groźny dla zdrowia, tym bardziej, kiedy jest w małym stężeniu. Jedynie „osoby, które mają choroby płuc, astmę czy problemy z górnymi drogami oddechowymi powinny być czujne, bo pył może być dla nich pewnym zagrożeniem”. Lekarze informowali także, iż ów pył może doprowadzić do zapalenia spojówek, ale raczej tylko na otwartym terenie, przy bardzo mocnym pyleniu i przy silnym wietrze, co w Zabrzu nie miało miejsca. Szczególne badania procesów fizycznych związanych z obecnością aerozolu atmosferycznego, czyli także pyłu saharyjskiego prowadzi na południu Polski od dwudziestu lat SolarAOT w podkarpackim Strzyżowie. Stacja nie wykazała niebezpiecznych dla zdrowia zjawisk. Ponieważ pył saharyjski oprócz piasku zawiera rozkładające się cząstki gleby, minerały i bioaerozole to powoduje kumulację alergenów i może natomiast nasilić objawy alergii wziewnej, czyli łzawienie i zaczerwienienie oczu, katar sienny, kichanie... Na takie objawy dużo większy wpływ mają jednak zwykłe pyłki roślin, w kwietniu szczególnie brzozy, jesionu, topoli i olszy oraz grzyby, w maju wielkie pylenie ma zaś sosna. Wtedy zrobi się na prawdę żółto i alergicy także w Zabrzu będą mieli poważny problem...
Tekst ukazał się w Głosie Zabrza i Rudy Śląskiej (nr 15 z 11 kwietnia 2024 roku)
na kolumnie W STRONĘ NATURY, która jest współfinansowana przez
Wojewódzki Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Katowicach. Treści
zawarte w publikacji nie stanowią oficjalnego stanowiska organów
Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w
Katowicach.
|