Schronisko nie dla kota Email
Wpisany przez Jakub Lazar napisz do autora    czwartek, 04 czerwca 2020 13:38

Sterylizacja i kastracja to najbardziej etyczny sposób ograniczenia ich populacji. Zabrzański oddział Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami od dziesięciu lat w sposób zorganizowany prowadzi akcje dokarmiania i leczenia oraz sterylizacji, a także kastracji kotów wolno żyjących, jako najskuteczniejszy, humanitarny sposób zmniejszenia zbyt dużej populacji kotów. Wydaje na to na to 50 tysięcy złotych z własnego budżetu, ale w tym roku do programu włączyła się także gmina rozdysponowując fundusze w ramach specjalnego projektu-konkursu.


    Dlaczego TOZ nie skupia się tylko na dokarmianiu i leczeniu? Bo nadpopulacja kotów wolno żyjących jest problemem, wszak przyroda nie znosi „tłoku”. Tam, gdzie do tego dochodzi zaczynają występować choroby danego gatunku, walki o teren oraz wzrasta śmiertelność. I tak dzieje się w przypadku żyjących dziko kotów. Gdyby tylko i wyłącznie koty dokarmiano to nolens volens doprowadziłoby to tylko do zwiększania  zachorowań i zagęszczenia ich populacji. Wówczas duża ilość kotów żyłaby w stresie i wymagała nieustannej pomocy. Ponadto koty są doskonałymi myśliwymi i ich duża liczba doprowadziłyby do zachwiania równowagi gatunkowej. 
    Wytruwanie natomiast kotów jest niezgodne z prawem, nieetyczne oraz nieskuteczne, ponieważ w miejsce kotów, które zostałyby zabite, pojawiłyby się szybko następne. Zapobieganie ich rozmnażaniu się, a zatem sterylizacja i kastracja to więc jedyny sposób, by temu zapobiec. Niestety podawanie tabletek antykoncepcyjnych kotom wolno żyjącym jest niemożliwe ze względu na ich częstą niechęć do kontaktu „dotyku” człowieka oraz może prowadzić do problemów zdrowotnych. Koty zatem trzeba złapać, co nie jest prostą sprawą. W bardzo szczególnych przypadkach w Zabrzu zajmują się tym pracownicy schroniska Psitul mnie. Ze względu jednak na dużą liczbę kotów i ich strach przed obcymi ludźmi, zajmują się tym tzw. karmiciele społeczni, ponieważ są przez koty obdarzeni większym zaufaniem, znają teren ich bytowania i godziny przychodzenia na karmienie. Są to informacje niezbędne, by skutecznie i jak najmniej stresująco złapać kota.
    Karmiciel społeczny to osoba zarejestrowana przez Psitula (ul. Wolności 278, ul. Bytomska 133, tel. 32 271-24-51), otrzymująca karmę, zobowiązana do sterylizacji i kastracji dokarmianych kotów oraz wypuszczenia ich w miejsce, skąd zostały zabrane. Karmiciel otrzymuje talon na sterylizację lub kastrację, który można zrealizować w określonym czasie w lecznicach weterynaryjnych, z którymi TOZ zawarł umowy. To także osoba, która pomaga wyłapywać dzikie koty. Stosuje  do tego klatki-samołapki, które mają mechanizm pozwalający na bezpieczne schwytanie zwierzęcia. Dzięki nim rocznie wyłapuje się ponad setkę kotów. Zdarzało się jednak, że te klatki są przez osoby trzecie niszczone, a nawet kradzione… 
     - Spotkaliśmy się z osobami niechętnymi takiej  ingerencji w naturę – mówi Danuta Mikusz-Oslislo, prezes zabrzańskiego TOZ-u. - Dialog z nimi jest bardzo trudny, bo uważają, że nie działamy w interesie kotów. Że nie chcemy bezdomnych kotów zabrać do schroniska i obdarzyć opieką. Ale niestety koty wolno żyjące doświadczają w schronisku olbrzymiego stresu. Zwierzę, które nie jest przyzwyczajone do intensywnego kontaktu z człowiekiem i cieszące się dużą swobodą życiową, nagle zostaje zamknięte w kociarni, w której przebywa dużo innych kotów oraz jest codziennie sprzątana przez ludzi. Dla takiego zwierzaka to jest prawdziwy koszmar. Bardzo często ze strachu zaczyna reagować agresją, szybko zapada na zdrowiu i to poważnie. A poza tym prawnie koty wolno żyjące nie są bezdomne i są chronione przez ustawę o ochronie zwierząt i pracownicy TOZ-u nie mogą ich łapać i umieszczać w schronisku. 
    A do schroniska i tak kotów trafia  mnóstwo. Już teraz (koniec maja) przebywa ich tam kilkanaście. Od kilku lat zresztą w Psitulu zaczyna bardziej przybywać kotów niż psów!

   „Psitul mnie” publikuje w formie on-line własny periodyk „Głos Psitula” (na ilustracji). W tym roku ukazał się już jego drugi numer, w którym oprócz wielu informacji z działalności TOZ i schroniska jest także tekst dotyczący właśnie wolno żyjących kotów. Aby otrzymać dostęp do pisma należy wysłać e-maila z prośbą pod adres Adres poczty elektronicznej jest chroniony przed robotami spamującymi. W przeglądarce musi być włączona obsługa JavaScript, żeby go zobaczyć.


Tekst ukazał się w Głosie Zabrza i Rudy Śląskiej (nr 23 z 4 czerwca 2020 roku) na kolumnie W STRONĘ NATURY, która jest współfinansowana przez Wojewódzki Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Katowicach. Treści zawarte w publikacji nie stanowią oficjalnego stanowiska organów Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Katowicach.

 
 

FACEBOOK

DREWNO opałowe,

pocięte, połupane,

300 zł/ m3.

Tel. 534-933-167 


 

Reklama
REKLAMA
Reklama
REKLAMA
Reklama
REKLAMA
Reklama
REKLAMA