ŚRÓDMIEŚCIE. Aż dwukrotnie strażacy mieli wczoraj do czynienia z karbidem. Za pierwszym razem podczas rozpylenia jego mikstury w szkole (szczegóły TUTAJ).

Zaledwie 3,5 godziny później pożarnicy interweniowali przy karbidzie raz jeszcze - i to zaledwie kilkaset metrów dalej. W piwnicy jednego z budynków przy ul. Sienkiewicza odnaleziono szczelnie zapakowany pojemnik z substancją chemiczną. W tym stanie nikomu nie zagrażał, lecz postanowiono przekazać go do utylizacji specjalistycznej firmie.

MIKULCZYCE. To jeden z najdziwniejszych przedmiotów, jaki można skraść. W nocy z 21 na 22 listopada spod sklepu przy ul. Gogola ukradziono automat z kulkami-niespodziankami. Choć sprzęt zawierał zabawki, jego właścicielka straty wyceniła aż na 1700 złotych. Śledczy z IV komisariatu prędko wytypowali grupę podejrzanych - wśród nich byli również młodociani mieszkańcy tej ulicy.

ŚRÓDMIEŚCIE. Zabrzańscy policjanci zatrzymali 52-letniego gliwiczanina, który wybił wczoraj o północy szybę w drzwiach wejściowych do apteki. Na dźwięk tłuczonego szkła zareagował okoliczny mieszkaniec, który prędko zawiadomił stróżów prawa.

Sprawcę przestępstwa zatrzymano jeszcze na miejscu. Policjantom tłumaczył, że zrobił to ze złości, bo... uciekł mu tramwaj. Właściciel apteki oszacował straty na 500 złotych, a prokuratura zdecydowała się objąć podejrzanego dozorem policyjnym.

ŚRÓDMIEŚCIE. Nie minął nawet miesiąc od podobnego zdarzenia w Zabrzu-Mikulczycach (szczegóły TUTAJ), a wczoraj około godz. 12.45 w gimnazjum przy ul. Szenwalda jeden z uczniów przyniósł do szkoły karbid, który następnie wymieszał z wodą. Z tej misktury zaczęły wydobywać się groźne opary. W rezultacie ewakuowano uczniów i nauczycieli z klasy, w której doszło do zdarzenia. Sześcioro z nich - w wieku 15 i 16 lat - przewieziono do szpitala, gdyż uskarżali się na bóle głowy, zawroty, a nawet wymioty!

Policjanci już wytypowali uczniów, którzy sprowadzili na swoich kolegów zagrożenie. Szczegółowe wyjaśniania okoliczności zdarzenia ciągle jednak trwa.

ROKITNICA. To było jedno ze spokojniejszych wezwań wczorajszego dnia, choć z racji jego nietypowości czujemy się w obowiązku o nim poinformować. Około godz. 20 straż pożarna została wezwana na ul. Kołobrzeską przez sąsiadów mieszkania, w którym pękł wężyk z wodą. Ciecz zalewała kolejne mieszkania. Nim jednak strażacy zdołali zainterweniować, jeden z mieszkańców zakręcił wodę w pionie i wezwał właściciela mieszkania do usunięcia usterki.

MACIEJÓW. Policjanci zostali wezwani przez mieszkańca ul. Knurowskiej, który martwił się o swoją sąsiadkę - od pewnego czasu nie dającą znaków życia. Do zdarzenia doszło wczoraj punktualnie o godz. 15. Stróże prawa nie czekali jednak na straż pożarną, lecz postanowili sami wkroczyć do mieszkania, wyważając wcześniej okno. Jeden z policjantów podsadził drugiego, który zaparł się o ramę okienną i tym samym wkroczył do środka.

ŚRÓDMIEŚCIE. Aż dwie osoby trafiły do szpitala w wyniku wypadku, do którego doszło wczoraj o godz. 16.45 na skrzyżowaniu ulic Wolności i Trocera. Wśród ofiar znalazło się także 4-letnie dziecko.

Choć do kolizji doszło na skrzyżowaniu, to wyjątkowo nie mamy do czynienia z wymuszeniem pierwszeństwa. Tym razem 46-letnia zabrzanka jadąca swoim seatem cordobą wewnętrznym pasem ulicy Wolności zdecydowała się nagle skręcić w prawo, w ul. Trocera. Miast jednak zjechać na prawy pas, swój manewr usiłowała przeprowadzić z lewego. Na drodze stanął jednak prawidłowo jadący ford, któremu przed maską nagle wyrósł seat.  Więcej…

ŚRÓDMIEŚCIE, BISKUPICE. Aż trzykrotnie wczoraj stwierdzono, że w zabrzańskich mieszkaniach pojawił się wysoki poziom tlenku węgla. Pierwszy raz czad pojawił się w mieszkaniu przy ul. Damrota o godz. 14.30, gdzie z wydobywał się z powodu uszkodzenia przewodu kominowego.

Później zaatakował w mieszkaniu przy ul. Wolności 207, gdzie powodem jego pojawienia się był zapchany komin. Ostatecznie ostatni raz zaatakował w Biskupicach, w mieszkaniu na I p. przy ul. Wojciecha. Więcej…

ROKITNICA, ZABORZE. Strażacy dwukrotnie musieli wczoraj interweniować na wezwania do osób, które nie reagowały na pukanie do drzwi i nawoływania. Pierwszy przypadek miał miejsce wczoraj o godz. 10.06 przy ul. Kosmowskiej. Zaniepokojeni sąsiedzi pewnej lokatorki martwili się, gdyż od dawna nie widzieli kobiety. Podejrzewano najgorsze - zgon mieszkanki. Strażacy wyważyli więc drzwi. Okazało się, że kobieta żyje, acz zasłabła. Przekazono ją ratownikom medycznym.

DZIAŁANIA STRAŻY. Zabrzańscy strażacy coraz częściej wyjeżdżają do gaszenia zebranych liści. Wczoraj zaliczyli dwie tego typu interwencje - najpierw w samo południe przy ul. Ofiar Katynia, a potem - chwilę przed północą - na ul. Grzybowskiej.