Wpisany przez Przemysław Jarasz napisz do autora
środa, 01 lutego 2017 17:42
|
WYMIAR SPRAWIEDLIWOŚCI. Po wielu latach licznych pytań i niedowierzania, Sąd Apelacyjny w Katowicach nie miał żadnych wątpliwości wydając dziś prawomocny już wyrok 25 lat więzienia dla Jerzego G., byłego prezydenta Zabrza skazanego za zabicie w lesie w Wymysłowie 17 sierpnia 2008 roku swego znajomego i wierzyciela - Lecha Frydrychowskiego. Z kolei wobec dwójki mężczyzn działających na zlecenie byłego samorządowca i biorących udział w obezwładnieniu ofiary sąd zastosował obniżenie kary z 15 do 8 lat pozbawienia wolności (wliczając ich wieloletni czas przebywania w areszcie niebawem wyjdą zatem na wolność). Wobec trzeciego z mężczyzn, który zadał w trakcie napadu ofierze ciosy pałką w głowę, utrzymano wyrok 15 lat. To jednak Jerzy G. zdaniem sądu zamordował swego wierzyciela podcinając mu gardło nożem. Plan dokonania morderstwa według sędziego był szczegółowo opracowany, zaś przyjęta przez obrońców byłego prezydenta linia obrony – oparta na twierdzeniu, że nie było żadnego długu (czyli motywu zabójstwa) oraz domniemaniu kradzieży i skopiowania przez prawdziwego zabójcę karty telefonicznej Jerzego G. - była absurdalna.
Sędzia Michał Marzec uzasadniając ustnie wyrok podkreślił, że gdyby istotnie ktoś Jerzemu G. ukradł telefon, to musiałby w dniu morderstwa jeździć za nim i kilkakrotnie podrzucać go do rozmów oskarżonemu w miejscach, w których ten wyrabiał sobie alibi. - Wersja o klonowaniu karty telefonu także jest bezpodstawna, bo wówczas telefon musiałby się logować równocześnie w dwóch miejscach, a do czegoś takiego nie doszło – podkreślał sędzia.
OBSZERNY MATERIAŁ Z OGŁOSZENIA WYROKU ORAZ PRZYPOMNIENIE SYLWETKI BYŁEGO PREZYDENTA ZABRZA ZAMIESZCZAMY W CZWARTKOWYM, DRUKOWANYM WYDANIU NASZEGO TYGODNIKA
|