BISKUPICE. Nawet 12 lat w więzieniu mogą spędzić dwaj mężczyźni, którzy dotkliwie pobili i okradli 37-letniego mężczyznę. Stróże prawa w trakcie tropienia zabrzanina poszukiwanego listem gończym zauważyli trzech mężczyzn kręcących się wokół zaparkowanego audi a6. Wyglądali, jakby próbowali włamać się do samochodu lub go ukraść. Kiedy postanowili skontrolować grupę, audi nagle gwałtownie ruszyło i... zepsuło się po kilkuset metrach. Jego kierowca w popłochu zaczął uciekać. Jego koledzy na widok mundurowych dołączyli do ucieczki. Dwóch mężczyzn w wieku 21 i 27 lat złapano już po chwili, trzeci rozmył się w biskupickich lasach, a 37-letni kierowca - sam po chwili wrócił na miejsce zdarzenia.

Wtedy wreszcie wyjaśnił czego świadkiem byli policjanci. Okazało się, że właściciel audi mieszka w Mikołowie, lecz dzień wcześniej pokłócił się z dziewczyną. Postanowił odreagować i przyjechał do Zabrza. W parku poznał trzech mężczyzn, z którymi wspólnie imprezował, stawiając im alkohol. Po wszystkim postanowił nocować w samochodzie. - Rano obudzili go kompani z poprzedniego wieczoru. Żądali pieniędzy wybili szybę w aucie, ukradli mu dwie pary butów sportowych wartych 136 zł, próbowali pobić - mówi Agnieszka Żyłka. Ukrył się w lesie, bo bał się, że będzie ścigany.

Przy zatrzymanych dwóch rozbójnikach odnaleziono marihuanę. Obaj są znani policji. - 27-latek notowany był do przestępstw rozbójniczych, kradzieży i narkotyków, natomiast 21-latek karany był za kradzieże i uszkodzenia ciała - informuje Agnieszka Żyłka z zabrzańskiej policji. W niedzielny poranek byli też kompletnie pijani. Starszy z nich miał 2,14 promila alkoholu w organizmie, a młodszy - 2,24 promila. Poszukiwania trzeciego sprawcy wciąż trwają.