MIKULCZYCE. Dzięki interwencji asystentki rodzinnej los 5-letniej dziewczynki i jej rodzeństwa na pewno się poprawi. Wczoraj pracownica pomocy społecznej nie była w stanie dostać się do mieszkania podległej jej opiece rodziny. Była przekonana, że w środku lokalu przy ul. Gogolińskiej znajduje się matka i jej 5-letnia córeczka. Wezwała więc policjantów, którzy przez okno zauważyli leżącą w łóżku kobietę oraz pozostawione bez opieki dziecko. Pomimo wielokrotnego pukania w drzwi oraz szybę, lokatorka nie dawała żadnych oznak życia.

Ponieważ dziecko nie potrafiło otworzyć drzwi, policjantka poprosiła je o uchylenie okna, po czym wspięła się po ścianie i weszła do mieszkania. Jak się okazało, leżąca w łóżku 34-latka była upojona alkoholem.

Po wybudzeniu stała się agresywna, więc trafiła do izby wytrzeźwień. Tamtejszy alkomat wykazał aż 3 promile alkoholu. - 5-latką i jej starszą siostrą, która w chwili interwencji była w szkole, zaopiekował się dziadek. Zajmujący się sprawą policjanci z Mikulczyc, sprawdzają teraz czy zachowanie 34-letniej matki mogło narazić dziecko na niebezpieczeństwo, a tym samym czy zostanie ona pociągnięta do odpowiedzialności karnej. O zaistniałym zdarzeniu zostanie wkrótce powiadomiony sąd rodzinny - tłumaczy Marek Wypych z zabrzańskiej policji.