PIŁKA RĘCZNA - SUPERLIGA. Choć przez większość meczu Górnik Zabrze prowadził z Azotami Puławy (i to nawet ośmioma bramkami), to załamanie formy w drugiej części meczu przyniosło bolesną porażkę 32:38. Gwóźdź do trumny Górnika wbił bramkarz gospodarzy, Wadim Bogdanov. Choć w trakcie gry w Zabrzu nie osiągnął przewidywanego sukcesu, to w Azotach zdecydowanie wyrósł na gwiazdę, która zamurowała słupki.
Ten mecz może być też gwiazdą do trumny kontraktów, które miały w najbliższych dniach podpisać gwazdy zabrzańskiego szczypiorniaka. Coraz częściej bowiem słychać, że Robert Orzechowski, Patryk Kuchczyński, Michał Kubisztal, a nawet Mariusz Jurasik mogą nie otrzymać przedłużenia ich kończących się w czerwcu kontraktów.
Tymczasem jednak zespół skupić się musi na walce o miejsca 5-8.
AZOTY PUŁAWY – GÓRNIK ZABRZE 38:32 (17:21) AZOTY: Bogdanow, Rasimas, Zapora – Kowalik, Ćwikliński, Tojćić, Łyżwa, Kus 1, Skrabania 4, Tarabochia 2, Przybylski 1, Krajewski 9, Savić 5, Prce 7, Sobol 9, Titow. GÓRNIK: Kornecki, Kicki – Niedośpiał, Daćko 1, Orzechowski 6, Gromyko 6, Kuchczyński, Jurasik 7, Buszkow 2, Tatarincew 6, Tomczak 2, Niewrzawa 2, Twardo.
|