OS. JANEK. Telefonu, gotówka, markowa odzież i sprzęt sportowy to łupy, jakie skradziono z szatni klubu sportowego przy ul. Jaskółczej. Do przestępstw dochodziło regularnie pomiędzy czerwcem a grudniem ubiegłego roku. - Ponieważ szatnia zawsze była zamykana, a w trakcie kradzieży nigdy nie dochodziło do uszkodzeń zamków w drzwiach, doszliśmy do wniosku, że za procederem stoją osoby mające dostęp do kluczy: pracownicy klubu lub jego zawodnicy - mówi Marek Wypych z zabrzańskiej policji.

Teoria tylko częściowo była słuszna. Okazało się bowiem, że głównym sprawcą jest 19-letni zabrzanin, który w przeszłości trenował w klubie i mając dostęp do kluczy, dorobił je. - Wspólnie z trzema swoimi rówieśnikami kilka razy włamywał się do szatni. Na jego ślad wpadł jeden z pokrzywdzonych zawodników. Przeglądając portale aukcyjne rozpoznał jeden ze skradzionych telefonów - mówi rzecznik komendy.

Mundurowi ustalili całą szajkę, a w wyniku dokonanych przeszukań odzyskali skradzione telefony oraz sprzęt sportowy. O skali przestępstw niech świadczy, że akademia piłkarska Górnika Zabrze powstałe straty wyceniła na kwotę 11.000 złotych.