ŚRÓDMIEŚCIE. Zarzutem rozboju zakończył się przestępczy proceder 17-letniego bytomianina, który w towarzystwie kolegi w poniedziałek pojawił się w markecie przy ul. Karola Miarki. Kiedy chłopcy próbowali ukryć skradzioną szlifierkę, paczkę kawy i mleko w tubce, zauważył ich ochroniarz. Próbował ich zatrzymać, lecz jeden z nastolatków rzucił się na niego. Przewrócił pracownika sklepu i zaczął okładać go pięściami. Uspokoiła go dopiero zdecydowana interwencja policji.

Nieletni nie figurował w systemach policyjnych jako uciekinier z placówki. - W trakcie rozmowy z policjantami powiedział, że przyjechał na tzw. „gościnne występy”. Ma bowiem zasadę, że w mieście w którym mieszka, nie dokonuje przestępstw - mówi Marek Wypych z zabrzańskiej policji.

Po nocy spędzonej w izbie dziecka, wrócił pod opiekę ośrodka wychowawczego, z którego uciekł. Drugi z zatrzymanych okazał się być rówieśnik napastnika, również mieszkający w Bytomiu. Łupy zwrócono sklepowi.