WYBORY 2014.  Jarosław Więcław - radny Rady Miejskiej w Zabrzu, a zarazem szef lokalnych struktur Sojuszu Lewicy Demokratycznej – jest kolejną osobą, która zapowiada ubieganie się o urząd prezydenta Zabrza. Wprawdzie wojewódzkie władze jego partii nie podjęły jeszcze wiążącej decyzji, ale właśnie on cieszy się poparciem zabrzańskich struktur SLD, co powinno być kluczowe. – Jest dla nas wręcz naturalne, że w tak istotnych wyborach partia powinna wystawić swego lidera. Taką decyzję podjęliśmy już wiele miesięcy temu i ją podtrzymujemy – podkreśla sam Więcław.

Przypomnijmy, że jak swój start w wyborach na prezydenta Zabrza zapowiedzieli już: Małgorzata Mańka-Szulik (Skuteczni dla Zabrza), Tomasz Olichwer (Platforma Obywatelska), Jerzy Ptak (Prawo i Sprawiedliwość) oraz Elżbieta Kaczmarek-Huber (Obywatelski Ruch Obrony Mieszkańców).

Więcław będzie w tak poważnych wyborach startował po raz pierwszy. – Demokracja polega na tym, by mieszkańcy mieli wybór spośród różnych opcji i kandydatur. Dlatego będę chciał zaprezentować zabrzanom naszą własną, inną ocenę tego, co się dzieje w mieście – mówi Więcław, na co dzień urzędnik miejski w Bytomiu. Jako szef partii wciąż opracowuje też strategie wyborczą na gorącą samorządową jesień. Na razie nie chce jeszcze podawać szczegółów, takich jak na przykład kim będą „jedynki” na listach wyborczych do Rady Miasta. - Budujemy właśnie szerokie porozumienie ze związkami zawodowymi oraz organizacjami pozarządowymi, którym bliska jest idea lewicowości. Chcę żebyśmy razem poszli do wyborów – tłumaczy Więcław.

Przyznaje jednak, że jedną z tych współpracujących z SLD organizacji jest stowarzyszenie Pokolenia, kierowane od kilku lat w Zabrzu przez Jerzego Weretę, niedawnego lidera lewicy w Zabrzu. Jako, że były wiceprezydent (za kadencji Jerzego Gołuboiwcza) popadł w kłopoty z prokuraturą i wymiarem sprawiedliwości, musiał zawiesić członkostwo w partii (a potem z niej odejść), choć pozostał w klubie radnych miejskich SLD.

Tymczasem według nieoficjalnych informacji sam Wereta ma podobno rozważać start w wyborach do Sejmiku Śląskiego, a nie do zabrzańskiej Rady Miasta.