TRZY NA CZY. HELENA BRECZKO (53 lata) - pełnomocnik prezydenta miasta ds. osób niepełnosprawnych, pracownik Wydziału Zdrowia i Polityki Społecznej Urzędu Miejskiego. Jest także założycielką stowarzyszenia Razem, skupiającego kilkanaście organizacji społecznych działających na rzecz zabrzan. Prywatnie wdowa, matka dwójki dorosłych dzieci. Jak mówi jej główną pasją jest działalność społeczna i poznawanie ludzkich historii. To także miłośniczka kotów (w domu ma dwa), a dbając o zdrowie rekreacyjnie uprawia nordic walking.

- Czy tak zapracowana zawodowo i społecznie kobieta jak pani, miała czas na świętowanie Dnia Kobiet?

- Ależ oczywiście, że tak. W gronie zaufanych koleżanek zrobiliśmy sobie taki prawdziwie babski wieczór z oglądaniem dobrego filmu i czymś smacznym. Ale wzorem lat ubiegłych męska część naszego wydziału w Urzędzie Miasta nie zapomniała o kwiatku i jakiejś ujmującej niespodziance dla nas.? Tego dnia jako kobiety naprawdę czujemy się wyjątkowo, choć muszę przyznać, że generalnie przez kolegów z pracy każdego dnia jesteśmy elegancko i kulturalnie traktowane.

- Czy wiele kobiet angażuje się w Zabrzu w działania na rzecz lokalnej społeczności?

- O tak, przynajmniej jeśli chodzi o środowisko ludzi, w którym się obracam i których spotykam. Oczywiście każda z pań angażuje się na miarę swoich możliwości, wynikających z wieku i zdrowia. Działają także te panie, które nie są już aktywne zawodowo, a wciąż chcą się czuć potrzebne i pożyteczne w otaczającym je lokalnym świecie. Po prostu odnajdują sens w wychodzeniu do ludzi, poznawaniu ich, pomaganiu im w pokonywaniu wyzwań i problemów. A podkreślmy, że nie czynią tego dla pieniędzy, lecz społecznie. Znam kobiety, które pomagają osobom niepełnosprawnym, inne dzieciom i młodzieży, a jeszcze inne angażują się w pomoc społeczną czy animacje kulturalne. Pole do działania w mieście jest naprawdę ogromne.

- Czy łatwiej jest być urzędnikiem, gdy za główną szefową – czyli prezydenta miasta - ma się również kobietę?

- Myślę, że chyba tak, bo kobiety są bardziej wyczulone na pewne delikatności życia codziennego. Poza tym nasza prezydent to nie tylko samorządowiec, ale także matka, były dyrektor szkoły i działacz społeczny. W wielu aspektach codziennego życia potrafi więc się odnaleźć i podzielić własnym doświadczeniem. W mojej szefowej cenię sobie także to, że jest bardzo nowoczesną osobą, nie boi się innowacji. To wymaga odwagi. A poza tym w tym naszym babskim świecie po prostu kobieta kobietę lepiej zrozumie...